(KRZYSZTO
Zespół trenera Tadeusza Łapy kontynuuje kwietniowy maraton ligowy. Trzy dni po bezbramkowym remisie z Resovią "żółto-biało-niebieskich” czeka wyjazdowy mecz z Pelikanem Łowicz. Lublinianie znów liczą tylko na zwycięstwo.
– Mam nadzieję, że kwiecień już do końca będzie dla nas taki udany, bo czekają nas w nim ważne mecze, które powinny rozjaśnić nieco sytuację w dole tabeli – mówi Tadeusz Łapa, trener Motoru. – Chcemy podtrzymać dobrą passę i zdobywać kolejne punkty, ale wszystko zweryfikuje boisko.
W składzie Motoru w Łowiczu na pewno zabraknie Krystiana Wójcika, który doznał kontuzji w Rzeszowie i już w 22 min musiał opuścić boisko. Zastąpił go Sebastian Łętocha i wygląda na to, że ten sam piłkarz zajmie jego miejsce w wyjściowym składzie w niedzielę. – Zaprezentował się dobrze i dostanie szansę – zapowiada Łapa.
Samego Wójcika czekają około trzy tygodnie przerwy w grze. Tym samym dołączył do sporej grupy zawodników leczących urazy, m.in. Grzegorza Krystosiaka, Krzysztofa Bodziaka i Łukasza Jankowskiego.
– Te kontuzje wynikają z zaangażowania chłopaków na boisku, a nie z przetrenowania – podkreśla szkoleniowiec Motoru.
Początek niedzielnego meczu o godz. 11.15. Lublinianie wyjadą do Łowicza już dziś. Zgodnie z decyzją PZPN, w związku z przypadającą 10 kwietnia pierwszą rocznicą katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, spotkanie z Pelikanem zostanie poprzedzone minutą ciszy.
To samo dotyczy zresztą wszystkich meczów piłkarskich, które odbędą się w Polsce od piątku do niedzieli.