Bramkarze Motoru będą pracować z doświadczonym trenerem. Na zdjęciu: Paweł Lipiec podczas ostatnie
Trener Motoru Robert Kasperczyk ściąga do Lublina swoich sprawdzonych ludzi. Jego asystentem będzie pracujący z nim w Podbeskidziu Andrzej Wyroba, zaś szkoleniem bramkarzy zajmie się Paweł Primel
– Wszystko działo się tak szybko, że nie było czasu załatwić tej sprawy przed meczem w Elblągu – mówi Robert Kasperczyk. Ale na sobotnim spotkaniu ze Stalą Rzeszów nie będzie już sam.
– Mogę zdradzić, że na 99 procent trenerem bramkarzy zostanie Paweł Primel, który pracował ostatnio w Lechu Poznań i Wiśle Kraków. Pod jego okiem ćwiczyli Krzysztof Kotorowski, Jasmin Burić czy Sergiej Pareiko. Mam nadzieję, że doświadczenie Pawła będzie z korzyścią dla bramkarzy Motoru.
Na przyjściu Primela prawdopodobnie się nie skończy. – Chciałbym aby moim asystentem został Andrzej Wyroba, z którym pracowałem w Podbeskidziu Bielsko-Biała. To co robił zostało dostrzeżone wówczas przez Marcina Sasala, trenera młodzieżowej reprezentacji Polski U-19, który ściągnął go do siebie.
Praca dla PZPN stanowi teraz trochę przeszkodę, ale myślę, że uda się to jakoś załatwić i już w środę Andrzej pojawi się na treningu w Lublinie – podkreśla Kasperczyk.
Sztab trenerski Motoru już jest więc w ekstraklasie. Teraz czas na drużynę. – Przed nami bardzo dużo pracy. Najważniejsze, że chłopcy są chłonni nauki. Na razie nie może być żadnych rewolucji, bo jest taki czas, że niewiele można zdziałać.
Na to przyjdzie czas zimą, podczas okresu przygotowawczego. Na razie muszą wystarczyć same rozmowy – wyjaśnia Kasperczyk.
W poniedziałek szkoleniowiec dał wszystkim zawodnikom wolne. – I byli z tego bardzo zadowoleni. Potrzebowali tego po tym ciężkim dla nich okresie. Cieszę się, że po wygranej z Concordią zeszło z nich powietrze. Nie jest to wielki krok w kierunku awansu, ale na pewno symptom poprawy – przekonuje Kasperczyk.
W Elblągu Motor wygrał dość przekonująco. Dlaczego nie potrafił tego zrobić w trzech poprzednich meczach? – Trudno mi powiedzieć. Nie widziałem gry zespołu na żywo, zdążyłem jedynie obejrzeć tamte spotkania na nagraniach. Zresztą, nie chcę cofać się do tamtego okresu. Nie ma sensu. Lepiej patrzeć w przyszłość – odpowiada Kasperczyk.