Zamiast oczekiwanych trzech punktów, podopieczni trenera Bogdana Bławackiego, zdobyli w sobotę tylko jeden. Jeśli tak będzie wyglądać dalej ich gra, to ten sezon zakończą hucznym spadkiem do III ligi.
Kiedy zawodnicy wyszli na rozgrzewkę okazało się, że w składzie gospodarzy nie ma Marcina Popławskiego. Zawodnik w dniu meczu naciągnął mięśnie brzucha i nie usiadł nawet na ławce rezerwowych. Opaskę kapitana przejął po nim Marek Fundakowski.
Lublinianie od początku ruszyli do ataków i już w 2 min meczu piłka, właśnie po strzale Fundakowskiego, zatrzepotała w siatce. Arbiter odgwizdał jednak spalonego. Chwilę później przed szansą stanął Michaił Diaczuk-Stawicki, ale znany z występów w Górniku Łęczna Artur Holewiński nie dał się zaskoczyć.
W 10 min goście wykonywali rzut rożny. Po dośrodkowaniu Arkadiusza Żaglewskiego piłkę do bramki Motoru skierował głową Paweł Strózik. To zaskoczyło lublinian, ale nie zamierzali się poddawać. Znakomitą okazję miał Kamil Droździel, ale jego strzał głową z ok. 3 m cudem wybronił Holewiński.
W 28 min Droździel już się jednak nie pomylił i po akcji prawą stroną boiska zdobył wyrównującego gola. W pierwszej połowie działo się już niewiele ciekawego. W drugiej odsłonie emocje podgrzał dopiero sędzia, który w 60 min wyrzucił z boiska dwóch graczy Ruchu za dyskusje. Nie pomogło to jednak motorowcom, którzy paradoksalnie zaczęli od tego momentu grać… gorzej, nie stwarzając klarownej sytuacji pod bramką Holewińskiego.
Motor Lublin – Ruch Wysokie Mazowieckie 1:1 (1:1)
0:1 – Strózik (10), 1:1 – Droździel (28).
SKŁADY
Motor: Styżej – Romaniec, Jankowski, Stadnicki, Dikij, Wójcik (69 Czapko), Droździel (62 Mielniczuk), Młynarski (73 Fiedeń), Żmuda, Diaczuk-Stawicki (65 Temeriwski), Fundakowski.
Ruch: Holewiński – Kołłątaj, Urban, Bartkiewicz, Jegliński, Strózik, Kołodziejczyk (86 Ambrożewicz), Bzdęga (62 Łukasik), Żaglewski, Galiński, Płoszczuk (65 Wiech).
Żółte kartki: Diaczuk-Stawicki, Droździel, Czapko, Jankowski (M) – Strózik, Urban, Jegliński (R).
Czerwone kartki: Strózik (Ruch, 58 min, za drugą żółtą), Bartkiewicz (Ruch, 60 min, za dyskusję z arbitrem). Sędziował: Grzegorz Jabłoński (Kraków). Widzów: 700.
ROZMOWA z Kamilem Droździelem, napastnikiem Motoru
– Nikt nie jest zadowolony z tego wyniku, bo wszyscy chcieliśmy bardzo wygrać przed własną publicznością. Mieliśmy dużo sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. Zawiodła nas skuteczność. Po raz kolejny tracimy bramkę po stałym fragmencie gry i jest to problem, bo gramy dobrze, lepiej niż przeciwnik operujemy piłką, stwarzamy sytuacje a nie potrafimy zwyciężyć.
• Pamiętasz jeszcze swój strzał głową z 3 metrów, który obronił Holewiński?
– Ta sytuacja na pewno długo będzie mi się jeszcze śniła po nocach. Piłka była wisząca, starałem się ją uderzyć jak najszybciej, ale bramkarz od razu się rzucił i obronił ją instynktownie.
• Maż żal do trenera, że cię zmienił w 62 min?
– Nie mam. Natomiast jestem zły za to, że posadził mnie na ławce we wcześniejszych meczach. Nie rozumiem tylko dlaczego, bo nie czuję się gorszy od innych zawodników, a na treningach prezentuję się od nich lepiej. Szkoda, że w tym meczu mając przez pół godziny przewagę dwóch zawodników nie wykorzystaliśmy tego.
• Czy boisko przy Al. Zygmuntowskich przeszkadza wam w dobrej grze?
– Tak, bo na przykład przed meczem z Pelikanem Łowicz nie mieliśmy na nim żadnego treningu. Nikt z nowych zawodników nie zna więc tego boiska, tylko ci, którzy grali wcześniej w Motorze. Część z nas nie wiedziała więc jak grać, jak piłka będzie się zachowywać na murawie, czy jest ona miękka, czy twarda. Przed meczem z Ruchem mieliśmy jeden trening i już widać było trochę efekty, bo w pierwszej połowie graliśmy ładnie piłką. Myślę, że z każdym kolejnym spotkaniem będzie nam już łatwiej.
Zagrają ze Śląskiem lub \"Jagą”
Takich rywali zasugerowali sami kibice. Zorganizowany zostanie również benefis Jacka Bąka, najbardziej znanego wychowanka "żółto-biało-niebieskich”, a w jego ramach mecz Przyjaciół Jacka Bąka z Legendami Motoru.
Oprócz świętowania na boisku będzie również co oglądać poza nim. Projekt zakłada powstanie internetowej kroniki jubileuszowej pod nazwą Mój Klub – Moje Miasto. Każdy będzie mógł w mniej wpisywać swoje wspomnienia związane z Motorem. Będzie też wystawa "60 lat Motoru”.
– I tu szczególna prośba do sympatyków klubu i wszystkich tych, którzy mają w posiadaniu przedmioty związane z Motorem Lublin. Zapraszamy do współpracy przy powstawaniu wystawy i przynoszenia eksponatów do siedziby spółki. Poszukujemy szalików, wlepek, biletów, zdjęć, wycinków prasowych z informacją o Motorze oraz wszystkich innych, mających historyczną wartość przedmiotów – mówi Agnieszka Smreczyńska-Gąbka, prezes Motoru Lublin S.A.
Marketingowcy spółki chcą też wydać specjalny kalendarz na 2011 rok z piłkarzami Motoru i zdjęciami przedstawiającymi Lublin oraz wysłać zawodników do… szkół. To w ramach programu, w którym będą oni prowadzić lekcje wychowania fizycznego. Już teraz istnieje możliwość zgłaszania się zainteresowanych szkół.
Swoje pięć minut w obchodach będą mieli też kibice. W grudniu zorganizują oni zbiórkę słodyczy i maskotek, które przeznaczone zostaną na upominki dla dzieci z lubelskich domów dziecka. Dzieci otrzymają także zaproszenia na spotkania Motoru przy Al. Zygmuntowskich. Darmowe miejsca zostaną dla nich wydzielone na sektorze C. Również w grudniu rozegrany zostanie halowy turniej piłkarski 60-lecia.
– Trwają również przygotowania kilku innych atrakcji, związanych z 60-leciem klubu. Na razie jest jednak za wcześnie, aby o nich mówić – dowiedzieliśmy się w klubie.