W sobotę o godz. 14 Motor Lublin zagra na swoim stadionie z Wigrami Suwałki. Gospodarze myślą wyłącznie o zwycięstwie
Jego rywalem była wówczas Concordia Elbląg, z którą po bramkach Damiana Szpaka i Ivana Jovanovicia wygrał 2:1. Czy tak samo udane jak pożegnanie jesieni, będzie też jutrzejsze przywitanie wiosny w Lublinie?
– Mamy nadzieję, że tak – odpowiada Siergiej Michajłow, kierownik Motoru. – Zanotowaliśmy falstart i teraz jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy szukać kompletu punktów w każdym spotkaniu. W sobotę zagramy na sto procent. Boisko jest co prawda trochę miękkie, ale może jeszcze podeschnie.
Do tej pory, z powodu złych warunków atmosferycznych i kiepskiego stanu boisk, "żółto-biało-niebiescy” rozegrali wiosną tylko jeden mecz, w którym ulegli na wyjeździe Olimpii Elbląg 0:1. Ich sytuacja w tabeli nie jest najlepsza, bo zajmują aktualnie szesnaste miejsce.
Wigry mają z kolei na rozkładzie już cztery spotkania. Piłkarze z Suwałk rozpoczęli wiosnę z przytupem wygrywając u siebie trzy mecze z rzędu: z Siarką Tarnobrzeg 3:0, Garbarnią Kraków 3:2 i Puszczą Niepołomice 2:1. Polegli dopiero w ostatniej kolejce z Unią Tarnów 0:2.
Dzięki zdobytym punktom Wigry wskoczyły na dwunastą lokatę. Mają o dwa "oczka” więcej niż Motor. Ewentualna wygrana lublinian mogłaby więc wywindować ich w tabeli.
– Kadrowo powinniśmy wyglądać dobrze. Wykluczony z gry jest ciągle tylko Patryk Czułowski. Problem z kolanem ma też Łukasz Matuszczyk, ale może dojdzie do siebie na sobotę. To samo dotyczy Karola Kostrubały i Grzegorza Bronowickiego, którzy narzekali ostatnio na urazy i ćwiczyli trochę mniej – podkreśla Michajłow.
Jutrzejsze spotkanie z Wigrami będzie dla kibiców przedsmakiem emocji, jakie czekają ich już w środę, kiedy przy Zygmuntowskich Motor rozegra derby Lubelszczyzny z Wisłą Puławy (godz. 16).