Lublinianie wygrali trzeci mecz z rzędu. Tym razem z bagażem czterech goli z Al. Zygmuntowskich wyjechał solidny zespół Znicza Pruszków.
O tym, że lublinianie nie są już chłopcami do bicia boleśnie przekonał się w sobotę Znicz Pruszków, który przed tym spotkaniem zajmował czwarte miejsce w tabeli. Tymczasem kibice, którzy oglądali mecz nie widzieli żadnej różnicy między ekipą z Mazowsza, a gospodarzami. A jeśli już, to była ona na korzyść motorowców.
Zespół trenera Piotra Świerczewskiego praktycznie już w pierwszej połowie pozbawił gości złudzeń na dobry wynik. Bramkę na 1:0 strzelił Radosław Kursa, który wykorzystał dobre zagranie z rzutu wolnego Karola Kostrubały.
Parę minut później w polu karnym sfaulowany został Damian Szpak i sędzia podyktował karnego. Do piłki podszedł Kostrubała i strzelił celnie w prawy róg.
Druga połowa rozpoczęłą się dla Motoru znakomicie. Po rozegraniu rzutu rożnego przez Bartosza Romańczuka i Kostrubałę do siatki Znicza z bliska trafia Artur Węska. Zrobiło się 3:0, ale goście odpowiedzieli bardzo szybko. Kontaktową bramkę strzelił dla nich z rzutu karnego znany kibicom na Lubelszczyźnie Adrian Paluchowski.
W kolejnych minutach Znicz ruszył śmielej do ataków, ale bez powodzenia. Gości pogrążył w samej końcówce Damian Szpak. Co prawda już w doliczonym czasie gry Mateusz Oszust skapitulował jeszcze raz po uderzeniu głową Daniela Kokosińskiego, ale strata gola nie miała już żadnego znaczenia. Motor był lepszy i wygrał zasłużenie.
W kolejnym meczu lublinianie grają na wyjeździe z Radomiakiem, zaś rundę jesienną zakończą 17 listopada, spotkaniem u siebie z Concordią Elbląg.
Motor Lublin – Znicz Pruszków 4:2 (2:0)
Bramki: Kursa (21), Kostrubała (34 z karnego), Węska (46), Szpak (89) – Paluchowski (48 z karnego), Kokosiński (90+2).
Motor: Oszust – Ptaszyński, Karwan, Matuszczyk, Klepczarek, Kayizzi (90 Kanarek), Kursa, Romańczuk (60 Ciarkowski), Kostrubała, Szpak, Węska (60 Jovanović).
Znicz: Czarnecki – Duda (61 Chrabąszcz), Januszewski, Jędrych, Kokosiński, Kopciński, Kucharski, Rackiewicz (85 Niksiński), Machalski, Paluchowski, Banaszewski (74 Bylak).
Żółte kartki: Kursa (M) – Bylak, Machalski (Z). Sędziował: Michał Mularczyk (Łódź). Widzów: 200.
AWANTURA PRZED STADIONEM
Mecz ze Zniczem znowu obejrzała tylko garstaka widzów. To efekt ciągnącego się od ponad miesiąca bojkotu. W trakcie pierwszej połowy spotkania przed bramą stadionu doszło do incydentu. Jeden z ochroniarzy został opluty przez pijanego kibica, którego nie chciał wpuścić na obiekt. Awanturnik został szybko spacyfikowany i zatrzymany przez policję.