Bezrobotni z programu "Młodzi aktywni” sami decydują, co najlepiej pomoże im znaleźć pracę.
– Sama nazwa "specjalny” program wskazuje, że wolno nam zaproponować tym osobom coś innego. Coś, czego nie przewidują zapisy ustawy i czego do tej pory jeszcze nie było – mówi Anna Ilczuk, dyrektor PUP w Radzyniu Podlaskim.
– Osobom, które zdecydowały się na staż, zaproponowaliśmy finansowe wsparcie mobilności zawodowej. Na ich wniosek wypłacamy im 1180 zł. Pieniądze mogą przeznaczyć na opłacenie czesnego za studia, zakup sprzętu komputerowego albo środków transportu, takich jak rower albo skuter.
– Osobom, które korzystają z dotacji w wysokości 18 tys. zł na założenie działalności gospodarczej, proponujemy dodatkowe wsparcie w wysokości 2 tys. zł – kontynuuje dyr. Ilczuk. – Mogli dokonać wyboru, na co przeznaczyć te pieniądze, czy to na opłacenie składek ZUS, reklamę, czy doposażenie swoich stanowisk pracy.
W programie "Młodzi aktywni” bierze udział ponad 40 osób. 10 z nich zakłada dzięki temu własny biznes. Natomiast ok. 30 osób korzysta ze staży trwających od trzech do sześciu miesięcy. Na co najczęściej wydają dodatkowe pieniądze, które zaoferował im PUP?
– Ale program jest w trakcie realizacji i nie wszyscy złożyli jeszcze swoje wnioski.
Dyrektor PUP nie ma wątpliwości, że takie specjalne programy to strzał w dziesiątkę. – Oczywiście, że są lepsze – mówi dyr. Ilczuk.
– Są odzwierciedleniem potrzeb tych młodych osób. W ubiegłym roku, kiedy realizowaliśmy inny nietypowy program, osoby zakładające firmę mogły korzystać z usług biegłego księgowego i biegłego rewidenta. Przychodziły z własnej woli na osiem godzin i miały naprawdę wiele pytań do biegłych.
– Specjalne programy nie tylko odzwierciedlają potrzeby, ale i trafiają na bardzo podatny grunt. Gdybyśmy mieli na to większe środki, to na pewno objęlibyśmy programem więcej osób. Młodzi ludzie są naprawdę chętni do tego – ocenia dyr. Ilczuk.