Wychowanie i opieka nad dziećmi nie jest zarezerwowana wyłącznie dla mam. Po rozwodzie ojciec wcale nie musi zniknąć z ich życia.
Orzekając rozwód, sąd decyduje o tym, kto będzie sprawował władzę rodzicielską nad dziećmi i jak będzie się kształtował obowiązek płacenia alimentów na ich utrzymanie. Obowiązuje jedna podstawowa zasada - dobro dziecka. Jeśli masz kilkoro dzieci, sąd musi ocenić sytuację każdego z nich osobno. Potem może powierzyć wykonywanie władzy rodzicielskiej tylko tobie lub tylko twojej byłej żonie albo obojgu rodzicom; pozbawić władzy rodzicielskiej jedno z was lub oboje albo zawiesić ją.
W sytuacji gdy wykonywanie władzy rodzicielskiej zostanie powierzone tylko jednemu z rodziców, sąd musi określić obowiązki i uprawnienia wobec dziecka drugiego z nich.
- Niestety polskie sądy zazwyczaj biorą stronę kobiet. W społeczeństwie wciąż istnieje stereotyp "Matki Polki”, mężczyzna jest traktowany jako rodzic drugiej kategorii - uważa Krzysztof Gawryszczak, prezes Stowarzyszenia "Ojcowie Trójmiasta”, które kilka miesięcy temu protestowało pod lubelskim sądem. - Tylko w przypadku 3 do 4 proc. przeprowadzanych w Polsce rozwodów, sąd przyznaje bezpośrednią opiekę nad dzieckiem ojcu - twierdzi.
Alimenty
Alimenty muszą wystarczyć na utrzymanie dziecka: jedzenie, ubrania, wyprawkę szkolną. Zwykle zasądzane są alimenty w wysokości 400-800 zł. Jeśli jednak osoba zobowiązana do ich płacenia nieźle zarabia, mogą być nawet dwa razy wyższe.
Ojciec, który angażuje się w wychowanie swojej pociechy - zabiera na wycieczki, kupuje prezenty urodzinowe, interesuje się postępami w nauce, może liczyć na płacenie niższych alimentów niż ten, który właściwie zniknął z życia dziecka.
Spotkania
Jeśli nie dojdziecie do porozumienia między rodzicami w sprawie kontaktów z dzieckiem, pomoże w tym sąd. Ustali, jak częste powinny być kontakty ojca z dzieckiem. Zwykle sądy wskazują konkretne dni tygodnia, w które pociecha może się widywać z tatą oraz miejsca spotkań.
- Zdarzają się jednak przypadki, że ojciec widuje swoje dziecko tylko kilka dni w roku. To skandal. Nasze stowarzyszenie walczy o równouprawnienie matek i ojców. Organizujemy happeningi, interweniujemy u senatorów, ale nie jest łatwo - przyznaje Gawryszczak.
Ustalenie ojcostwa
Ustalenie ojcostwa oraz uznanie dziecka za własne jest szczegółowo uregulowane przez przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Mężczyzna, który zgodnie z ustawowymi założeniami nie jest uważany za ojca dziecka (bowiem dziecko nie przyszło na świat ani w trakcie małżeństwa, ani w ciągu 300 dni od jego zakończenia), może uznać dziecko za swoje. Procedurę z tym związaną można wszcząć jeszcze przed narodzinami dziecka.
Uznania dokonuje się przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego lub sądem. Na uznanie dziecka musi wyrazić zgodę:
* matka, jeśli dziecko się jeszcze nie narodziło lub jest niepełnoletnie,
* przedstawiciel dziecka, jeśli dziecko jest niepełnoletnie, a jego matka nie żyje, nie ma władzy rodzicielskiej lub nie można się z nią skontaktować,
* dziecko, jeśli jest dorosłe i jego matka (jeśli matka nie żyje, wystarczy zgoda dziecka).
Sąd uzna za ojca mężczyznę, który współżył z matką między 300. a 181. dniem przed narodzinami dziecka. W przypadku, gdy w tym samym czasie matka współżyła także z innym mężczyzną, sąd zbada, czy ojcostwo drugiego mężczyzny jest bardziej prawdopodobne.
Dzięki badaniom można wykluczyć ojcostwo w 100 proc. i potwierdzić, że dany mężczyzna jest ojcem dziecka w 99,999 proc. Polegają one na analizie krwi lub wymazu z policzka. Koszt badania waha się w różnych laboratoriach od ok. 1,5 tys. do 2 tys. zł. Jeśli trzeba mu poddać inne osoby - poza matką, dzieckiem i domniemanym ojcem - koszt wzrasta o około 400 zł za każdą kolejną osobę. Takie sprawy rozstrzygają wydziały rodzinne i nieletnich przy sądach rejonowych.