Już w sobotę prawdziwa gratka dla kibiców z naszego regionu – mecz pomiędzy Motorem Lublin, a Górnikiem Łęczna. Niestety, tym razem pierwszoligowe derby Lubelszczyzny będą smutne, bo oba zespoły znajdują się w strefie spadkowej.
Za to "zielono-czarni” po środowym remisie w Kluczborku ponownie znaleźli się pod kreską, ale w dwóch najbliższych meczach zagrają z teoretycznie najłatwiejszymi rywalami: Motorem i Stalą Stalowa Wola. Sześć punktów wyraźnie poprawiłoby sytuację.
– Nie mamy innego wyjścia, jak wygrać z Motorem, a później ze Stalą, bo nie wyobrażam sobie, abyśmy spadli. Czas wreszcie przełamać złą passę i zacząć marsz w górę tabeli. Mecz w Lublinie nie będzie dla mnie debiutem w derbach regionu.
Grałem już w tego typu spotkaniach. I wspominam je bardzo miło. Zwłaszcza, kiedy występowałem w Groclinie Grodzisk Wielkopolski przeciwko Lechowi Poznań. Wygraliśmy wówczas 3:1 i przydałoby się powtórzyć ten wynik w sobotę – przekonuje obrońca Górnika Adrian Bartkowiak.
Lublinianie nie zamierzają jednak ułatwiać rywalom zadania, a trener Baniak po remisie ze Zniczem zapowiada zmiany w zespole, a także... pomoc pruszkowianom, którzy są rywalem Górnika w walce o zachowanie pierwszoligowego bytu.
– Nie chcę jeszcze zdradzać naszego składu. Na lewej obronie na pewno wystąpi Tomek Lenart, a na kilku innych pozycjach piłkarze do tej pory mniej obciążani. Zapewniam też, że postaramy się o wygraną przede wszystkim dla kibiców – mówi szkoleniowiec Motoru.
Wejściówki na sobotnie zawody można nabyć w budynku klubowym Motoru przy Al. Zygmuntowskich (pokój nr 12) oraz w Cafe Amsterdam przy ul. Lwowskiej 6B.
Za bilet ulgowy trzeba zapłacić 10 zł, za normalny 15 zł, a rodzinny (dla dwóch lub trzech osób) tylko złotówkę. Więcej o derbach Lubelszczyzny w jutrzejszym wydaniu naszej gazety.