Na nic zdają się stopery w uszach i poduszka na głowie. Nie pomagają poszturchiwania, gwizdy ani cmokania. Chrapanie. To ono spędza sen z powiek wielu osobom, w szczególności partnerom chrapiących. Jak zauważa specjalista otolaryngologii prof. dr hab. Kamal Morshed z prywatnego szpitala Żagiel Med w Lublinie, oprócz nieznośnych hałasów, chrapanie może być oznaką niebezpiecznej dla życia choroby. "Najważniejsze jest więc, by z pomocą bliskiej osoby przeanalizować, kiedy chrapiemy. Z kolei z pomocą lekarza sprawdzić dlaczego tak się dzieje" – podkreśla.
SKĄD TO CHRAPANIE?
Chrapanie zdarza się każdemu z nas. Bardzo częstą przyczyną jest niedrożność dróg oddechowych. W czasie snu nasze mięśnie są rozluźnione a miękkie podniebienie opada dotykając nasady języka i tylnej ściany gardła. W rezultacie powietrze przepływa wtedy przez niewielką szczelinę tłumaczy prof. dr hab. Kamal Morshed i dodaje, że zapadaniu się podniebienia i języka, które utrudnia oddychanie, sprzyja również spanie na wznak. Chrapanie może być również spowodowane alergią, skrzywieniem przegrody nosowej a także polipami czy przerośniętym języczkiem.
NIE TYLKO ANATOMIA
Wady anatomiczne to jedynie jedna z wielu przyczyn chrapania. Znacząco częściej chrapią ludzie otyli. Dzieje się tak z powodu tłuszczu odkładającego się wokół podniebienia i bocznych ścian gardła. To zwiększa jego ciężar i w konsekwencji rozluźnione podczas snu mięśnie opadają znacznie niżej niż normalnie. Drogi oddechowe są zatem jeszcze węższe, przez co utrudniony jest dopływ powietrza. – mówi prof. dr hab. Kamal Morshed. Częściej chrapać będą też osoby chorujące na nadciśnienie tętnicze.
STOP NAŁOGOM
Jak zauważa prof. dr hab. Kamal Morshed, niemały wpływ na chrapanie ma stosowanie używek. W tchawicy i krtani palacza zalega ślina, która może powodować obrzęk śluzówki oraz utrudniać przepływ powietrza. Z kolei alkohol działa na mięśnie gardzieli, co zakłóca pracę ośrodka oddechowego. Podobnie działają też wszelkiego rodzaju środki uspokajające i nasenne.
GROŹNE CHRAPANIE
Chrapanie na ogół nie jest niebezpieczne. Staje się zagrożeniem dla życia, dopiero
gdy towarzyszy mu bezdech, czyli brak przepływu powietrza. Po takim zatrzymaniu oddychania, które może trwać nawet do 60 sekund, następuje bardzo gwałtowny wdech. – opisuje prof. dr hab. Kamal Morshed i dodaje, że zdaniem wielu specjalistów zajmujących się badaniem snu, krótkie przerwy w pobieraniu powietrza zdarzają się prawie każdemu.
Jest to całkiem normalne zjawisko. Jeśli jednak podobna sytuacja zdarza się częściej niż kilka razy w ciągu godziny, możemy mieć do czynienia z zespołem bezdechu sennego. Nieleczenie bezdechu sennego może z kolei prowadzić do chorób serca, zawałów, udarów, nadciśnienia
a nawet śmierci.
Niestety problem bezdechu sennego zgłasza niewiele osób. Dzieje się tak m.in. dlatego, że sami zainteresowani nie wiedzą o swoich dolegliwościach. Osoba chrapiąca nie zdaje sobie sprawy z tego, że jej oddech ulega spłyceniu i jak często występują u niej okresy zupełnego zatrzymania oddechu, któremu towarzyszy chrapanie. Stąd tak ważna jest rola partnera obserwującego przebieg snu u osoby chrapiącej, jak i jej samopoczucie w ciągu dnia. – podkreśla prof. dr hab. Kamal Morshed. Wśród objawów tego schorzenia rozpoznaje się: zmęczenie po przebudzeniu, senność w najmniej oczekiwanych momentach, nieuzasadnioną nerwowość, brak koncentracji, bóle głowy czy impotencję. Z kolei w trakcie snu bezdechom może towarzyszyć nadmierne pocenie się czy sinienie z powodu niedostatecznego dotlenienia organizmu.
Prof. dr hab. Kamal Morshed zauważa również, iż dowiedziono, że osoby chrapiące podczas snu mają bardzo często podwyższone tętno i ciśnienie. Taki stan może być jedną z przyczyn schorzeń na tle sercowo-naczyniowym.
KTO W GRUPIE RYZYKA?
Chrapiemy niemal wszyscy, jednak najsilniej ta dolegliwość dotyka mężczyzn i pogłębia się u nich z wiekiem. Z kolei odsetek kobiet, które w ciągu nocy świszczą i charczą, szybko rośnie po menopauzie. W tym czasie zaczyna spadać poziom progesteronu. Jest to hormon, który sprawia, że mięśnie są napięte. – tłumaczy prof. dr hab. Kamal Morshed. Podobnie jest z bezdechem sennym. W grupie osób zagrożonych znajdują się przede wszystkim intensywnie chrapiący panowie. Choroba ta dotyka również starsze kobiety, często mające zaburzoną gospodarkę hormonalną. Dodatkowo, ryzyko zachorowania w obu przypadkach zwiększa nadwaga i nadciśnienie.
JAK WALCZYĆ Z CHRAPANIEM?
Tak naprawdę nie ma uniwersalnej metody na rozwiązanie hałaśliwego problemu, jakim jest chrapanie. – przyznaje prof. dr hab. Kamal Morshed i dodaje, że wszystko zależy
od przyczyny, z powodu której takie zjawisko występuje. Gdy zmagamy się z otyłością, warto postawić na zdrowy tryb życia i stracić kilka zbędnych kilogramów. Pomóc może również rezygnacja z palenia papierosów czy unikanie picia alkoholu przed snem. Czasem wystarczy zwykła zmiana pozycji podczas spania (np. na boku lub na brzuchu). W przypadku kobiet po menopauzie można zastosować dodatkowo kurację hormonalną. Jednym ze sposobów walki z chrapaniem jest także zażywanie dostępnych bez recepty preparatów (kropli i sprayów do nosa, środków do płukania ust i gardła itd.).
Jeśli przyczyną chrapania są wcześniej wspomniane wady anatomiczne, najlepsze rozwiązanie to zabieg. Przeprowadzany jest w kilkadziesiąt minut i nie wymaga hospitalizacji – mówi prof. dr hab. Kamal Morshed. Jeśli z kolei cierpimy na bezdech senny, kuracja jest dłuższa. Rozpoczyna się ona od dokładnego zbadania tego, w jaki sposób organizm zachowuje się podczas snu. W zależności od diagnozy zmienia się również sposób leczenia. Aby udrożnić górne drogi oddechowe, można wykonać operację przegrody nosowej, podniebienia miękkiego i/lub migdałków podniebiennych, małżowin nosowych lub polipów nosa – wymienia prof. dr hab. Kamal Morshed.
Należy pamiętać o bardzo ważnej roli domowników, którzy obserwując chrapiącego, będą w stanie określić jego zachowanie podczas snu. Jeśli objawy będą niepokojące, powinniśmy jak najszybciej skierować chrapiącego na badania, a także towarzyszyć mu w czasie diagnozy i definiowania dolegliwości. Tylko w ten sposób lekarz może uzyskać pełen obraz stanu zdrowia pacjenta.