⅓ wyścigów Formuły 1 w sezonie 2019 za nami. Tegoroczne Grand Prix od samego początku budziły w Polsce ogromne zainteresowanie kibiców sportów motorowych. Wszystko za sprawą Roberta Kubicy, który po 8 latach wrócił do rywalizacji w najbardziej prestiżowych wyścigach na świecie. Mimo, że Polak nie ma szans na miejsce na podium czy nawet w pierwszej dziesiątce, to zainteresowanie Formułą 1 nie słabnie. Wszyscy zadają sobie pytanie: kto zostanie mistrzem świata? Który team konstruktorów okaże się najlepszy? Sprawdziliśmy, co przewidują bukmacherzy.
Problemy Williamsa nie pozwalają Kubicy się wykazać
Za nami już 8 spośród 21 wyścigów zaplanowanych na sezon 2019. Można już zatem wyciągnąć pewne wnioski co do faworytów do tytułu mistrza świata. Jak wiadomo, Formuła 1 to sport, w którym liczy się przede wszystkim jakość bolidu. Jeśli nie stoi ona na najwyższym poziomie to nawet najlepszy kierowca nie będzie w stanie wygrać wyścigu. Niestety zespół Williamsa, w którym jeździ Kubica, nie spisał się zbyt dobrze przygotowując się do trwającego sezonu. Z pewnością było to konsekwencją między innymi odejścia z teamu po dwunastu latach Eda Wooda, który pełnił funkcję głównego projektanta. Spowodowało to ogromne opóźnienia w przygotowaniu auta. Kiedy inne zespoły w trakcie sezonu dokonują drobnych aktualizacji maszyn, Williams próbuje nadrobić stracony czas. Przed startem sezonu i testami w Barcelonie bukmacherzy nie byli aż tak surowi dla Williamsa, w końcu to drugi najbardziej utytułowany zespół w historii Formuły 1. Pokładano też duże nadzieje w Kubicy i jego niezwykle zdolnym koledze z zespołu Russelu. Jednak rzeczywistość okazała się mniej optymistyczna. Zakłady na Kubicę zmieniły się z tych, czy Polak zdobędzie punkty w danym wyścigu na takie, czy jego bolid ulegnie awarii bądź jaki element jego auta odpadnie w czasie Grand Prix. Chyba najbogatszą i najbardziej rzucającą się w oczy ofertę na zakłady na Formułę 1 znajdziemy u bukmachera STS
Mercedes znów pokazuje klasę
Pierwszy wyścig w sezonie odbył się w Australii. Niezaprzeczalnie należał on do ekipy Mercedesa. Znakomicie spisał się Bottas, który zwyciężył w nim uzyskując niezłą przewagę nad swoim kolegą z teamu - Hamiltonem, który zajął drugie miejsce. Jako trzeci rywalizację zakończył Max Verstappen z Red Bulla. Kubica ukończył wyścig na 17. pozycji, czyli ostatniej tego dnia, gdyż trzech kierowców, w ogóle nie dojechało do mety. Kolejne było Grand Prix Bahrajnu. Nieco lepsze dla Roberta Kubicy, niż wyścig w Melbourne. Udało mu się nawiązać kontakt z innymi kierowcami. Ukończył rywalizację na 16. pozycji, która niestety była ostatnią, gdyż czterech kierowców musiało przerwać wyścig w trakcie. Wielkiego pecha miał zaś Charles Leclerc, któremu szło znakomicie i wydawało się, że zwycięży, jednak w jego bolidzie awarii uległ system odzyskiwania energii, przez którą Monakijczyk ukończył rywalizację na 3. miejscu. Najwyższe miejsca na podium należały ponownie do Mercedesa, panowie zamienili się tylko miejscami. Grand Prix Chin było wyjątkowe, gdyż był to tysięczny wyścig Formuły 1 w historii tego sportu. Niestety kolejny raz Kubica ukończył wyścig na ostatnim miejscu, w tym przypadku była to 17. pozycja, gdyż trzech kierowców przerwało rywalizację. Pierwsze miejsce ponownie przypadło Hamiltonowi, zaś drugie Bottasowi. Trzecie zajął Sebastian Vettel. Po Chinach przyszedł czas na Azerbejdżan. Wyścig pokazał, że w teamie Williamsa jest coraz gorzej. Nie było widać poprawy jakości bolidów, a do tego na samym początku Kubica został ukarany za to, że jego zespół zbyt wcześnie wypuścił go z garażu, aby ten ustawił się przed wyjazdem z pit lane (z powodu wypadku podczas kwalifikacji Kubica startował z alei serwisowej). Zatem ponownie Polak dojechał na ostatnim miejscu spośród kierowców, którzy ukończyli wyścig. Zwyciężył Hamilton, drugi był Bottas, zaś trzeci Vettel. Grand Prix Hiszpanii nie było szczęśliwe dla ekipy Ferrari, która przez zwlekanie z podjęciem kluczowych decyzji oddała trzecie miejsce na podium Maxowi Verstappenowi. Ponownie triumfował Mercedes, który jako jedyny w historii team może pochwalić się piątym dubletem z rzędu. Piąty wyścig odbył się w Monako. Kolejne zwycięstwo wywalczył Lewis Hamilton, który wygrał mimo problemów z oponami. Jednak po raz pierwszy w tym sezonie Mercedes nie wywalczył dubletu, gdyż 2. pozycję zajął Vettel. Bottas z powodu kary ukończył wyścig jako trzeci. Siódme Grand Prix w sezonie 2019 odbyło się w Kanadzie. Dla Kubicy tor w Montrealu ma duże znaczenie. Po pierwsze, to właśnie tam Polak wygrał jedyne w swojej karierze Grand Prix. Po drugie, na tym samym torze doznał bardzo poważnie wyglądającego wypadku w 2007 roku. Niestety, podobnie jak w poprzednich wyścigach, Kubica zajął ostatnie miejsce. Kiepska jakość bolidu nie dawała mu możliwości na podjęcie rywalizacji z innymi kierowcami. Ponownie triumfował Hamilton, drugi był Vettel, zaś trzeci Leclerc, co sprawiło, że po raz pierwszy od początku sezonu na podium nie znaleźli się obaj kierowcy Mercedesa. W Grand Prix Francji sytuacja wróciła do normy. Dwa pierwsze miejsca należały do Mercedesa. Jako pierwszy wyścig ukończył Hamilton, zaś drugi Bottas. Trzecie miejsce zajął Charles Leclerc z ekipy Ferrari. Vettel dojechał dopiero na piątej pozycji. Póki co, wygląda na to, że rywalizacja o tytuł mistrza świata w sezonie 2019 toczy się między Lewisem Hamiltonem a Valtteri Bottasem. Kierowcy Mercedesa spisują się znakomicie i w klasyfikacji generalnej zajmują dwa pierwsze miejsca. Trzeci jest Sebastian Vettel, który traci do Bottasa 33 punkty. Bukmacherzy zgodnie twierdzą, że Hamilton ma większe szanse na tytuł, oferując kursy od 1.13 w TOTALbet do 1.15 w STS. Szanse Vettela na odrobienie strat bukmacherzy oceniają jako małe dając kursy w granicach 24.00 - 26.00. Na pozostałych zawodników kursy są już znacznie wyższe.
Dla kogo puchar konstruktorów?
Nie dziwi również to, że bukmacherzy dają najniższe kursy ekipie Mercedesa w zakładach na zdobywcę pucharu konstruktorów w bieżącym sezonie, wszyscy proponują kurs 1.01. W rywalizacji zespołów liczy się jeszcze tylko Ferrari. Jednak kursy są sporo wyższe niż na Mercedesa, wahają się między 14.00 a 15.00. Pozostałe teamy są daleko za nimi. Zakłady na Formułę 1 są bardzo popularne nie tylko w Polsce, ale także na całym świecie. Jednak przez 40 lat rządów Bernie Ecclestone’a firmy bukmacherskie miały niemal całkowicie zamkniętą drogę do sponsorowania Formuły 1. Zdarzały się jednak wyjątki i banery popularnego bukmachera Betclic pojawiły się podczas Grand Prix Monako kilka lat temu. Warto dodać, że te popularne zakłady, po kilku latach przerwy wracają na Polski rynek i gracze z naszego kraju będą mogli znów stawiać kupony w Betclic legalnie Zmiany związane ze współpracą bukmacherów i władz F1 zaszły w chwili, gdy właścicielem królowej sportów motorowych została firma Liberty Media, a Ecclestone opuścił stanowisko dyrektora generalnego. Nowy właściciel chce zwiększyć przychody właśnie dzięki współpracy z bukmacherami i dlatego we wrześniu 2018 roku podpisała stosowne umowy, które umożliwią działania w tym kierunku. Możemy się zatem spodziewać, że torach Formuły 1 będzie pojawiać się coraz więcej reklam znanych firm oferujących zakłady wzajemne.