Woda butelkowana jest dołożona mieszkańcom codziennie. Można ją też odebrać z budynku hydroforni – mówi nam Paweł Głąb, wójt gminy Wilkołaz (powiat kraśnicki). Mieszkańcy Pułankowic, od dwóch dni nie mogą korzystać w wody z miejscowego wodociągu. Powodem jest skażenie bakteriami Escherichia coli.
Próbki wody z wodociągu zbiorowego zaopatrzenia Pułankowice została pobrana "w ramach urzędowej kontroli" we wtorek – 15 listopada. W czwartek (17 listopada) wyniki badań wykazały "przekroczenie parametrów mikrobiologicznych". "W związku z tym Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Kraśniku wydał decyzję, w której stwierdził brak przydatności wody do spożycia przez ludzi na przedmiotowym wodociągu i nakazał administratorowi wodociągu niezwłocznie podjąć działania naprawcze celem doprowadzenia jakości wody do obowiązujących wymagań" – czytamy w komunikacie sanepidu.
– Czyli przez dwa dni wszyscy z tej wody korzystaliśmy bez żadnych ograniczeń, bo nic nie wiedzieliśmy o skażeniu – zauważa jedna z mieszkanek Pułankowic.
Tymczasem zgodnie z decyzją sanepidu, woda z pułankowickiego wodociągu nie tylko nie nadaje się do picia. Nie można jej też używać do przygotowania napojów i potraw, wytwarzania lodu, mycia owoców i warzyw, mycia naczyń kuchennych i sztućców. Nie można używać jej też do kąpieli. Wodę można używać wyłącznie do celów sanitarnych tj. do spłukiwania toalet.
– Dzwoniliśmy do sanepidu i usłyszeliśmy, że bakterii E. coli jest bardzo dużo i w związku z tym wody nie będzie można używać przez 2 tygodnie – relacjonuje rozmowę mieszkanka Pułankowic, która skontaktowała się z naszą redakcją. – Problem w tym, że na weekend mieszkańcy dostali tylko 5 litrów wody. Dostarczała ją straż. Tymczasem w takiej sytuacji zwykle podstawia się też beczkowóz.
– Woda butelkowana jest dowożona mieszkańcom codziennie – zapewnia Paweł Głąb, wójt gminy Wilkołaz. – Można ją też odebrać z budynku hydroforni. Wczoraj rzeczywiście mieszkańcy mieli dostarczone po 5 litrów wody, ale przy większej rodzinie nie było problemu aby tej wody mieszkańcy mogli wziąć więcej. Jeśli będzie taka potrzeba to będziemy ją jeszcze dowozić. Pomogą w tym strażacy z OSP Pułankowice, w gotowości jest też OSP Wilkołaz. I dodaje: – Sytuacja jest trudna, bo na terenie Pułankowic są też gospodarstwa rolne, w których są utrzymywane zwierzęta. Póki co nie mieliśmy żadnych sygnałów, że któremuś z gospodarzy trzeba było dostarczyć wodę dla zwierząt. W tych gospodarstwach zwykle są studnie głębinowe.
W związku ze skażeniem wody w wodociągu problemy ma też tutejszy hotel i restauracja. – Decyzję sanepidu dostarczył nam osobiście pracownik stacji sanitarno-epidemiologicznej – mówi Michał Stelmach, właściciel Zajazdu „Marta" w Pułankowicach. – W czwartek dostaliśmy zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. W związku z czym wszystko jest zamknięte. Musieliśmy odwołać zaplanowaną na niedzielę uroczystość a także rezerwacje hotelowe. Nasi goście niestety musieli skrócić pobyty. To oczywiście wiąże się ze znacznymi stratami. Czekamy na kolejne wyniki badań wody, próbki były pobrane u nas wczoraj. Jeśli ten stan będzie utrzymywał się dłużej, będziemy się starać o rekompensatę w związku z zaistniałą sytuacją.
W tej chwili woda z wodociągu Pułankowice jest "intensywnie chlorowana". Wójt zapowiada, że w poniedziałek pracownicy sanepidu mają pobrać kolejne próbki wody. – We wtorek lub środę mogą być wyniki. Być może będzie można już częściowo korzystać z wody. Pewnie nie będzie można jej jeszcze pić, ale może będzie można np. umyć naczynia czy się wykapać.
Nie wiadomo jak doszło do skażenia wody.
Z wodociągu Pułankowice korzysta ok. 450 mieszkańców.