Głosami Zjednoczonej Prawicy i Białej Samorządowej bialska rada nie udzieliła prezydentowi absolutorium z wykonania budżetu za 2020 rok. – To jest żółta kartka – tłumaczy prawica. Tymczasem, prezydent Michał Litwiniuk (PO) odbiera to jako partyjną grę, a nie merytoryczną ocenę.
Pomimo pozytywnych opinii ze strony Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz komisji rewizyjnej, radni nie udzielili prezydentowi ani wotum zaufania, ani absolutorium. Tym samym, sprawdziły się wcześniejsze zapowiedzi. – Mamy zastrzeżenia odnośnie wydatkowania środków – stwierdził już na początku poniedziałkowej sesji Dariusz Litwiniuk, szef klubu Zjednoczonej Prawicy, liczącego 11 radnych. Jednocześnie zapowiedział, że w głosowaniu w jego klubie obowiązuje „dyscyplina”.
Za opóźnienia
Najwięcej krytyki dotyczyło inwestycji. – Chodzi o opóźnienia i nieterminowość. Niektóre inwestycje, zapisane były jeszcze w 2018 roku, a nie widać ich na horyzoncie do tej pory – tłumaczy Dariusz Litwiniuk. Uwagi prawicy posypały się w kierunku przebudowy stadionu czy remontów ulic Warszawskiej i Podmiejskiej. Zastrzeżeń było więcej. – Niska jest jakość realizowanych zadań, a więc kłania się nadzór nad inwestycjami – punktuje szef klubu ZP. Oponować próbowali radni Koalicji Obywatelskiej. – Nie są to argumenty merytoryczne, tylko polityczne. A tak się mówi, żeby samorząd był od tego wolny – zauważa Robert Woźniak, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej.
Z kolei, przewodniczący klubu Białej Samorządowej, liczącego trzech radnych, wskazuje na inny problem. – Pan prezydent zapomniał o budowie relacji międzyludzkich. A przecież w kampanii wyborczej miał pan hasło „Łączy nas Biała Podlaska” – zauważa Jan Jakubiec. – Brakuje szacunku do radnych. Należałoby posłuchać również innych środowisk, a nie tylko swojego – podkreśla przewodniczący klubu Białej Samorządowej.
Pseudoargumenty
Zdaniem prezydenta zarzuty prawicy to insynuacje. – Pan Dariusz Litwiniuk wystąpił jako polityk, a nie samorządowiec. To są pseudoargumenty, które wynikają z półprawd i przeinaczeń faktów – ocenia prezydent Michał Litwiniuk. W sumie ponad cztery godziny trwała burzliwa dyskusja. – W trudnym, pandemicznym 2020 roku wypracowaliśmy wyższe dochody, niż pierwotnie zamierzaliśmy. W porównaniu z 2019 rokiem nastąpił wzrost dochodów o 47 mln zł – wylicza prezydent, przypominając, że w ubiegłym roku miasto zrealizowało inwestycje za 64 mln zł, co stanowiło 73 proc. przyjętego planu. – Absolutorium jest udzielane z tytułu wykonania budżetu, a ten został wykony w sposób bezprecedensowo korzystny dla miasta. Ochroniliśmy wielu przedsiębiorców przed skutkami pandemii – podkreśla Michał Litwiniuk. Poza tym, zdaniem władz miasta, racjonalna polityka finansowa doprowadziła do tego, że samorząd nie musiał zaciągać kredytu.
– Pamiętam, jak przez cały 2020 rok byliśmy informowani o konieczności przesuwania inwestycji z tytułu mniejszych dochodów budżetowych, a okazuje się, że były wyższe. De facto nie musieliśmy zdejmować inwestycji, tak ważnych dla mieszkańców – punktuje Bogusław Broniewicz (Biała Samorządowa), przewodniczący rady miasta.
"Smutne wnioski"
Ostatecznie, absolutorium nie poparło 12 radnych z klubów prawicy i Białej Samorządowej. – Ten przebieg głosowania to partyjne polecenie posła waszej partii – zwrócił się do prawicy prezydent Michał Litwiniuk. – Żałuję, że z taką postawą części radnych muszę się zmierzyć, ale jestem zawsze optymistą, może pojawi się w was jakaś refleksja – zaznacza prezydent.
Ale smutne wnioski mieli też inni radni.– Dzisiaj po ponad dwóch latach kadencji, sesja absolutoryjna pokazuje, że jesteśmy w punkcie wyjścia, różnice zdań się pogłębiły, wina jest po obu stronach, każdego z nas – stwierdza Broniewicz. – Wszyscy mamy w sercu dobro miasto, ale pogubiliśmy się w tym – zauważa z kolei radny Adam Chodziński (ZP). – Nie możemy się obrażać. Niestety, szukamy tego co nas dzieli, a nie co nas łączy – dodaje Chodziński. – Wiele rzeczy pamiętam, również poprzednie kadencje i do głowy mi nie przyszło, by zagłosować przeciw absolutorium poprzedników. A przecież niewykonania inwestycyjne wówczas też były – zauważa na koniec radny Mariusz Michalczuk (KO).
Nieudzielenie absolutorium, może otworzyć furtkę do uchwały o przeprowadzeniu referendum w sprawie odwołania prezydenta. Ale kluby radnych na razie nie wypowiadają się w tej sprawie. Poprzedni prezydent Białej Podlaskiej Dariusz Stefaniuk z PiS za każdym razem uzyskiwał absolutorium. Natomiast w 2013 roku absolutorium nie uzyskał urzędujący wówczas prezydent Andrzej Czapski.