– Za granicą musimy się tułać i dorabiać. Ile jeszcze można wołać? – denerwuje się Marek Sulima (PSL), radny powiatu bialskiego. Takie emocje na sesji wzbudził apel w sprawie ograniczenia populacji zwierzyny płowej oraz bobra europejskiego na terenie powiatu. – Ośmieszamy tym radę – uważa Marek Uściński, radny PiS.
To nie pierwszy apel wystosowany przez radnych powiatu bialskiego do przedstawicieli urzędów wyższego szczebla. Tym razem dotyczy on podjęcia działań, m.in. prac legislacyjnych zmierzających do ograniczenia populacji zwierzyny płowej, w szczególności jelenia szlachetnego i łosia oraz bobra europejskiego na terenie powiatu.
"Stale rosnąca populacja zwierzyny płowej – co wynika z informacji przekazywanych przez rolników – powoduje wzrost powierzchni upraw rolnych i leśnych uszkadzanych przez jeleniowate. W konsekwencji stan taki wpływa na zwiększenie kosztów ponoszonych przez osoby trudniące się gospodarką rolną oraz leśną na odbudowę uszkodzonych płodów i upraw rolnych, a także leśnych" –czytamy w apelu.
Poza tym, coraz częstszym problemem są bobry. "Do najczęściej zgłaszanych szkód należą: podtopienia pól, użytków zielonych i upraw leśnych; ścinanie i podgryzanie drzew w drzewostanach leśnych, zadrzewieniach i sadach owocowych; niszczenie obwałowań stawów, wałów przeciwpowodziowych czy nasypów drogowych i kolejowych; niszczenie płodów rolnych" – wyliczają radni.
Podają też, że tylko w 2018 roku Skarb Państwa wypłacił 22,5 mln zł odszkodowań z tytułu szkód wyrządzonych przez bobry. "Z roku na rok kwota wypłacanych odszkodowań rośnie. W roku 2019 suma wypłaconych rekompensat wyniosła już 26,5 mln zł, co stanowiło 90 proc. ogólnej sumy odszkodowań wypłaconych za szkody wyrządzone przez zwierzęta prawnie chronione"–czytamy w apelu.
– Dzisiaj wieś jest ogołocona ze swoim normalnych kierunków hodowli. Wszystko zostało pokoncentrowane w hodowlach molochach, na potężnych areałach. A siła niezależności żywnościowej każdego kraju i gospodarki tkwi w drobnej hodowli, gospodarstwach niskotowarowych – uważa radny Arkadiusz Maksymiuk (PSL).
Ale treść apelu nie spodobała się radnemu Markowi Uścińskiemu (PiS). – W uzasadnieni nie ma żadnych informacji odnoszących się do powiatu. Nie wiemy jaka jest naprawdę sytuacja związana ze stanem zwierzyny – podkreśla Uściński. – Z danych Polskiego Związku Łowieckiego wynika, że w stosunku do 2020 roku, w tym roku pogłowie dzika wzrosło o 4 sztuki, a jelenia o 37 – precyzuje radny.
Wystąpienie przerwał jednak przewodniczący rady. – Dyskusja nad apelem rozpoczęła się 2 miesiące temu. Był czas na wnoszenie korekt. A teraz wystąpieniem chce pan zbijać kapitał polityczny – skomentował przewodniczący Mariusz Kiczyński (PSL).
– Merytorycznie mówiłem. Jeśli my ten apel przyjmiemy i wyślemy do instytucji, to ośmieszymy radę i samorząd – odpowiedział radny PiS.
Ostatecznie, przewodniczący odebrał mu głos.
– Wydłużyłem termin do 2 miesięcy aby był czas na złożenie poprawek – podkreśla Marek Sulima (PSL), szef komisji rolnictwa w radzie. – Dzisiaj mówienie, że nie ma problemów ze szkodami w rolnictwie, to jest poniżanie rolników – denerwuje się Sulima. – Gdy mieliśmy problemy z ASF, próbowałem różnymi sposobami powiedzieć jaki tragizm mamy na wsi. Wtedy ciągle robiliście to, co teraz. Mówiliście, że wszystko jest "pięknie". To była parodia – dodaje radny PSL.
Jego zdaniem, rolnicy poświadczą, że szkód łowieckich jest coraz więcej. – Dzisiaj 5300 gospodarstw w powiecie bialskim jest wyjętych z produkcji trzody chlewnej, bo nie umieliśmy zrobić porządków z dzikiem. Duńczycy zrobili to szybko. Wybili co do jednego – zauważa Sulima. On sam, by ratować swoje gospodarstwo rolne, musiał wyjechać na zarobek do Niemiec. – Rolnicy muszą za granicą się tułać i dorabiać. Ile można jeszcze wołać? Ten apel trzeba natychmiast przyjąć – przekonuje.
Ostatecznie, dokument poparło 15 radnych, tylko radny Marek Uściński głosował przeciwko, a czworo radnych wstrzymało się od głosu.
Apel trafi m.in. do Łowczego Krajowego PZL, Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, władz województwa i parlamentarzystów z regionu.
5 października starosta organizuje w tej sprawie spotkanie m.in. z kołami łowieckimi.