Wdrożenie miejskiego program in vitro proponuje bialskie środowisko Inicjatywy Polskiej. – Na początek pomocą objętych byłoby 10 par – mówi Ernest Jaroszek. Prezydent uważa, że to „szlachetny pomysł”.
Takie dofinansowania z samorządowej kasy do zabiegów in vitro funkcjonują już na przykład w Warszawie, Gdańsku, Częstochowie czy Bydgoszczy.
– W Polsce mieliśmy taki program rządowy w latach 2013–2016. Wówczas dzięki temu urodziło się ponad 21 tys. dzieci. Ale przyszła „dobra zmiana” i zaniechała tego – podkreśla Ernest Jaroszek, sekretarz bialskiego koła Inicjatywy Polskiej, na co dzień wiceprezes miejskiej spółki Wod–Kan.
Bialskie środowisko partii Barbary Nowackiej zbiera teraz podpisy pod swoim obywatelskim projektem uchwały. – Pilotażowo program objąłby 10 par z Białej Podlaskiej. Koszt to 85 tys. zł rocznie z budżetu miasta – precyzuje Jaroszek. – Zbadamy, jak ten program działa i wtedy postanowimy, czy chcemy zwiększyć nakłady – dodaje sekretarz koła.
W jego ocenie, takie rozwiązania są potrzebne. – Domyślamy się, że strona prawicowa, konserwatywna będzie temu przeciwna, ale wierzymy, że uda się zebrać odpowiednie poparcie – przekonuje.
Jak? – Chodzi przecież o to, by zwiększyć populację miasta – odpowiadają przedstawiciele Inicjatywy. Według danych Urzędu Stanu Cywilnego w Białej Podlaskiej w 2020 roku zarejestrowano 1353 urodzeń, podczas gdy w 2019 r. była to liczba 1306. Z kolei, GUS podaje, że obecnie mieszka tu 57 tys. 194 osób (stan na czerwiec 2020 r.).
Orędownikiem pomysłu jest poseł Riad Haidar, z zawodu lekarz neonatolog.– Obecnie jest ponad 1,5 mln rodzin w Polsce oczekujących na potomstwo. To pary, które chcą mieć dzieci, ale nie mogą. Skala jest ogromna – podkreśla parlamentarzysta, który pozostaje bezpartyjny, ale jak mówi sympatyzuje z Inicjatywą Polską. – Liczę, że rada miasta i prezydent poprą pomysł, bo to ważny element pomocy ludziom, którzy chcą mieć dzieci – dodaje lekarz.
Jak będą typowane pary do programu?– Szczegóły opracuje komisja złożona z lekarzy – zapowiada Jaroszek. – Najważniejsze są kryteria medyczne oraz gotowość osób do skorzystania z programu – stwierdza poseł Haidar.
Z kolei, prezydent Michał Litwiniuk (PO) przyznaje, że był zwolennikiem finansowania tego programu przez państwo. –Bardzo żałuję, że nie jest on już realizowany, bo tysiące dzieci dzięki temu przyszło na świat. Tysiące polskich rodzin mogło spełnić swoje marzenia o posiadaniu dzieci. Ta ważna, potrzebna misja i powinna być rolą państwa – uważa Litwiniuk. – Nie jest zaskakującym, że w samorządach są takie starania. Ta inicjatywa jest oddolna, skierowana do rady miasta – zaznacza prezydent, dodając jednak, że liczy, iż państwo powróci do tej „szlachetnej inicjatywy”.
W poniedziałek podpisy pod tym projektem uchwały zbierała m.in. Izabela Rozmysł przedstawicielka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. – Jest wiele małżeństw, które chciałyby mieć dziecko, a na przykład nie stać je na drogie leczenie – zauważa Rozmysł. Jej zdaniem, miasto powinno wygospodarować odpowiednią kwotę w swoim budżecie.
Jedna procedura zapłodnienia pozaustrojowego to koszt od 6,5 tys. zł do nawet 21 tys. zł w klinikach prywatnych. Projekt uchwały wprowadzającej w mieście program in vitro można podpisać w biurze posła Riada Haidara, przy ul. Narutowicza 32.