Dlaczego ulicom naszego miasta nie patronują osoby związane z naszym regionem? – pytają mieszkańcy Białej Podlaskiej. Jak się okazuje, nowe nazwy ulic i placów wymyśla 5-osobowa komisja. Ale ostateczna decyzja należy do radnych.
Inne wymieniane przez mieszkańców miasta nazwiska to prof. o. Jerzy Marian Cygan, prof. Henryk Mierzwiński, ks. Roman Szoszyński, ks. Zbigniew Bieńkowski i przyrodnik Janusz Szostakiewicz.
– Powinniśmy utrwalić w nazwach i na tablicach nazwiska ludzi zasłużonych dla miasta. Należy dbać o patriotyzm lokalny. Całym sercem jestem za takimi inicjatywami – przyznaje Dariusz Stefaniuk, wiceprzewodniczący bialskiej Rady Miasta.
Przygotowaniem wniosków dotyczących nowych lub zmienianych nazw zajmuje się zespół w składzie: Szczepan Kalinowski, Jan Maraśkiewicz, Jacek Martyniuk, Edward Borodijuk i Maria Skonieczna-Mikołajczuk.
Szczepan Kalinowski przyznaje, że w przeszłości bywało różnie. Wśród patronów jest m.in. żołnierz Batalionów Chłopskich, który w czasach PRL służył w milicji.
– Kiedy dyskutujemy nowe propozycje, staram się forsować nazwiska osób zasłużonych dla miasta i południowego Podlasia. Udało mi się dotrzeć do dokumentów o braciach Wroczyńskich. Przeforsowałem też propozycję legionisty Stanisława Tessaro – wspomina Kalinowski.
Kalinowski przyznaje też, że podczas obrad zespołu prowadzi ożywioną polemikę z Januszem Maraśkiewiczem, konserwatorem zabytków, który od postaci historycznych preferuje patronów bardziej uniwersalnych, np. kwiaty.
– Jestem zwolennikiem prostych nazw. Niech w obrębie jednego osiedla będą ulice nazwane na przykład gatunkami drzew. Nie można wciskać na siłę lokalnego bohatera – tłumaczy Janusz Maraśkiewicz.