Tej zimy wydatki na odśnieżanie były rekordowe. Miasto szuka więc oszczędności i zapadła decyzja, że uliczne latarnie będą świecić tylko do godz. 23
Dzięki wcześniejszemu wyłączaniu światła miasto ma oszczędzić ok. pół miliona złotych w skali roku. Pieniądze są potrzebne, bo po śnieżnej i długiej zimie pojawiła się obawa, że zabraknie środków na sprzątanie ulic.
– W sezonie zimowym na utrzymanie dróg wydaliśmy 3 mln zł. To ogromna kwota, trzy raz większa niż w ostatnich latach – mówi Renata Szwed, dyrektor gabinetu prezydenta miasta. – Stanęliśmy przed poważnym problemem, ponieważ chcielibyśmy oczyszczać ulice miasta tak, jak robiliśmy to w poprzednich latach. Stąd pomysł, aby oświetlenie wyłączało się o godz. 23. Nie będzie to dotyczyło dróg wojewódzkich nr 811 i 812 oraz miejsc newralgicznych. Światła nie będą się wyłączały na pl. Wolności, pl. Wojska Polskiego, na ul. Narutowicza, Zamkowej, na al. Tysiąclecia i na dworcu PKP.
Ciemność na ulicach może budzić obawy o bezpieczeństwo. – Takie rozwiązania wprowadzane są również w innych miastach. Niedalekim przykładem jest Międzyrzec Podlaski. Tam światła wyłączane są od lat, ale nie słyszy się, żeby to sprzyjało np. aktom wandalizmu – tłumaczy Szwed.
– U nas od co najmniej sześciu lat wyłączamy częściowo oświetlenie, ale tylko na osiedlowych uliczkach – precyzuje Artur Grzyb, burmistrz Międzyrzeca Podlaskiego. – Wyłączaniem steruje program komputerowy. Może wyłączać oświetlenie między godz. 1.00 a 4.00 w nocy. Raz światło może zgasnąć np. na pięć minut, innym razem na czterdzieści pięć, ale nie więcej niż na godzinę. Nikt nie jest w stanie przewidzieć tych wyłączeń. W sumie, światło ma być zgaszone przez 30 godzin miesięcznie na każdej uliczce. W skali roku to daje oszczędności w wysokości od 100 do 150 tys. zł.