Cezary Borkowicz buduje łódź którą chce wyruszać w śródlądową trasę przez 11 europejskich krajów.
- Do budowy używamy przede wszystkim drewna. Czasami jedną deskę trzeba dopasowywać dziesięć razy. Przez dwa tygodnie robiliśmy cęgi masztu, czyli to, co utrzymuje maszt w odpowiedniej pozycji. To precyzyjna robota - mówi Cezary, student filii AWF w Białej Podlaskiej. Wszystko zaczęło się ponad dwa lata temu. - Wtedy narodził się pomysł i na bazie starego wraku łodzi "Rambler" przy pomocy podstawowych narzędzi stolarskich powstaje nasza łajba - tłumaczy pomysłodawca. Nie jest sam. W zaaranżowanej "stoczni" pracują razem z wujkiem Mariuszem, z zawodu meteorologiem, z zamiłowania żeglarzem.
Łódź ma blisko 7 metrów długości. Do tej pory, do jej budowy konstruktorzy zużyli blisko 10 tys. wkrętów i ponad 500 sztuk desek. – Każdy element jest najpierw projektowany na papierze, a potem wykonywany ręcznie. Najtrudniejsze rzeczy już zostały zrobione. Kadłub jest praktycznie gotowy, do pomalowania została jedna burta. Obecnie zajmujemy się stelażem kabiny - opowiada Cezary.
Dlaczego drewno? - Kompozytowe łodzie bardzo łatwo jest uszkodzić. Szczególnie na tej trasie, którą zaplanowaliśmy. Byle kamień czy pień wystający z dna może zakończyć przygodę. Przykładowo, stewa dziobowa, czyli element na przodzie łodzi łączący obie burty, normalnie ma grubość ok. 10 centymetrów. W naszym przypadku jest to 27 centymetrów jesionowego drewna i stalowa szyna przyczepiona na całej długości za pomocą garści wkrętów - precyzuje student AWF,. Pracy w drewnie zaczął uczyć się jako 16-latek. Wtedy skonstruował swoją pierwszą gitarę. Od tamtej pory zrobił ich już kilka. Za zarobione w ten sposób pieniądze pojechał do Ameryki Południowej. Oprócz tego zwiedził już część Europy, m.in. autostopem.
Teraz panowie planują wyprawę łodzią przez rzeki Europy. Chcą przepłynąć przez 11 krajów drogą śródlądową . Do pokonania mają 6500 kilometrów . -Jeszcze nikt prawdopodobnie nie przepłynął tego szlaku w całości - podkreśla Cezary. Zamierzają wystartować w czerwcu przyszłego roku i przez cztery miesiące płynąć Sanem, Wisłą, Notecią, Wartą, Odrą, Renem, Menem, Dunajem, Morzem Czarnym i Dniestrem. Ale najpierw muszą skończyć budowę łajby.
- Poszukujemy sponsora, który zaangażuje się w naszą wyprawę. Współpraca przyniesie nam obopólne korzyści – przekonuje Borkowicz. Poza tym, na portalu crowdfundingowym pod hasłem "Łajbą w Świat" można wesprzeć Cezarego i jego wujka w zakupie silnika do łodzi, żagli, lin czy osprzętu do jachtu. - Kolejne plany to m.in. wyprawa w głąb Rosji. Zamierzamy prowadzić vlogi z naszych podróży -zapowiada pomysłodawca. Projekt można wesprzeć tu www.polakpotrafi.pl/projekt/lajba-w-swiat. A całe przedsięwzięcie można śledzić również na oficjalnej stronie na Facebooku „Łajbą w Świat”.