Tego jeszcze nie było, żeby strażacy ochotnicy zabarykadowali się w remizie.
- To zarząd OSP o tym decyduje, nie wójt, mamy to zapisane w statucie - mówią strażacy.
W Drelowie wybuchł konflikt między wójtem Piotrem Kazimierskim a druhami OSP. Cała sprawa dotyczy zatrudnienia Waldemara Jóźwika na etacie nowego kierowcy.
- To jest niezgodne ze statutem OSP - alarmuje Zygmunt Szabaciuk, prezes OSP w Drelowie, który do 29 lipca był kierowcą w Urzędzie Gminy. - Moją rolą było również prowadzenie bojowych pojazdów strażackich - wyjaśniał Szabaciuk.
Tymczasem 1 sierpnia wójt na miejsce Szabaciuka przyjął nowego pracownika. Takie rozwiązanie nie odpowiada strażakom. - Żeby zostać kierowcą w OSP nie trzeba być na etacie w gminie, ale trzeba spełniać inne wymagania. Przede wszystkim trzeba być członkiem OSP, mieć uprawnienia ratownicze, przejść specjalistyczne szkolenie.
Ten pan nie spełnia żadnych wymogów poza tym, że posiada prawo jazdy kategorii C i przeszedł badania psychologiczne - tłumaczy Mariusz Filipiuk, sekretarz OSP i radny powiatowy.
Zwaśnione strony spotkały się na zebraniu Zarządu Gminnego OSP. Wójt zażądał oddania majątku OSP, którym opiekował się Szabaciuk i przekazania go nowemu kierowcy.
Zagroził strażakom, że jeśli tego nie zrobią, użyje siły i przejmie budynek oraz sprzęt. Strażacy dostali dwie godziny na wykonanie polecenia. W dopowiedzi... zabarykadowali się w remizie.
- Stanowisko kierowcy to bardzo odpowiedzialna funkcja. Odpowiada on za ludzi, sprzęt, i przebieg akcji. Nowy kierowca do tej pory nie interesował się w ogóle działalnością OSP. Złożył podanie o przyjęcie do drużyny z dniem przyjęcia go do pracy w gminie. Nie możemy wziąć pierwszej osoby z ulicy i powierzyć jej sprzętu - komentowali Marek Niestoruk i Jarosław Karolczuk, strażacy.
- Sugerowałem wójtowi, żeby Waldemar Jóźwik do chwili, gdy nie nabierze praktyki i nie zdobędzie kwalifikacji ratowniczych nie brał udziału w akcjach. Wójt jednak odmówił - opowiada poseł Franciszek Stefaniuk, jednocześnie wiceprezes gminnego Zarządu Oddziału Gminnego OSP.
- Poinformowałem wójta o prawnych konsekwencjach zajęcia remizy. Gdyby bezprawnie przejął majątek, zagroziłoby to pozycji, którą sprawuje, czyli pozbawiłoby go mandatu - mówi Marian Starownik, prezes Zarządu Oddziału Wojewódzkiego OSP w Lublinie, który też został poinformowany o historii z Drelowa.
Z interwencją pojawił się nawet starosta bialski, Tadeusz Łazowski. Wraz ze strażakami próbował opracować możliwe rozwiązania. Dziwił się, że wójt nie wykazuje ani odrobiny dobrej woli.
- Szabaciuk jest już w wieku emerytalnym, co oznacza, iż nie może brać udziału w akcjach. Jóźwik został zatrudniony na jego miejsce, stąd oburzenie i brak akceptacji - wyjaśnia cały konflikt Piotr Kazimierski, wójt Drelowa. Ale obiecał, że do chwili, gdy nowy kierowca nie zdobędzie doświadczenia i kwalifikacji, nie będzie wymagał, żeby jeździł do gaszenia pożarów.
Waldemar Jóźwik, nowy kierowca w gminie, nie chciał wypowiadać się w tej sprawie.