Przewiezione na Śląsk dwie samice łosia nie przeżyły. W poniedziałek lekarz weterynarii uśpił drugie zwierzę.
Dzieje ratowanych klęp poznał dzięki mediom cały kraj. Podczas dramatycznej akcji 19 lutego grupa strażaków, leśników i strażników granicznych uratowała trzy łosie, które przybyły zza Buga i utknęły w lodowych pułapkach w Łęgach pod Terespolem. Młody łoszak odszedł do lasu. Przewiezione na polanę obok Bohukał dwie klępy z urazami miednic leżały w słomie przez wiele dni. Opiekowali się nimi myśliwi oraz leśnicy.
Wreszcie po wizji lokalnej w lesie powiatowego lekarza weterynarii z Białej Podlaskiej i komendanta lubelskiej Państwowej Straży Łowieckiej, zapadła decyzja o możliwości przewiezienia rannych zwierząt na Śląsk.
- Nie chcieliśmy przedłużać cierpienia ostatniej samicy. Przestała jeść, pojawił się obrzęk płuc. Z dnia na dzień była słabsza. Lekarz musiał ją uśpić – mówi leśniczy.
Dodaje, że w schronisku przyjmuje około 900 dzikich zwierząt rocznie. Duża ich cześć udaje się uratować.