„Nielegalna” drożdżówka przed szkołą. Do tego ulotka wyborcza. Tak we wtorek promował się w Białej Podlaskiej Igor Dzikiewicz, kandydat do sejmu z partii KORWiN.
Od 1 września obowiązuje ustawa, która zakazuje sprzedaży tzw. śmieciowego jedzenia w szkolnych sklepikach. Organizatorzy podkreślają, że „celem akcji jest wyśmianie i edukowanie o skutkach wprowadzenia przez rząd Polski ustawy delegalizującej sprzedaż tzw. niezdrowej żywności w polskich szkołach”.
Uczniowie kilku bialskich szkół ponadgimnazjalnych dostali więc od Igora Dzikiewicza drożdżówki i kawę lub herbatę z cukrem. – To absurd, że w naszym kraju nie zmienia się prawa podatkowego, tylko zatyka się uszy opinii publicznej ustawowo walcząc z otyłością. A przecież wiadomo, że w sklepie przed szkołą każdy może kupić, co chce – mówi Michał Sawczuk, szef sztabu wyborczego Igora Dzikiewicza.
– Otyłość, to nie kwestia żywności sprzedawanej w sklepikach, tylko spędzania czasu przed komputerem – uważa kandydat na posła z partii KORWiN. – Oddajmy kontrolę nad tym, co jedzą dzieci ich rodzicom.
Uczniów bialskich szkół długo nie trzeba było namawiać do drożdżówek. – W szkole jest sklepik, ale są tam praktycznie tylko owoce i soki. Obroty na pewno się zmniejszyły, bo większość uczniów po jedzenie chodzi do pobliskiej piekarni – przyznaje Patryk Dryżałowski z I LO im. J.I. Kraszewskiego.