Właściciele działek z uwagą śledzić będą najbliższe obrady sejmowe. Posłowie mają dyskutować kwestię uwłaszczenia działek i likwidację związku. Bialski oddział PZD zapowiada,
że będzie protestował.
Oburzenia nowym pomysłem nie ukrywa też pan Stanisław. Blisko 70-letni mężczyzna, jest działkowcem od 30 lat. – Spędzam tu każdą wolną chwilę – przyznaje. – Dzięki działce mam warzywa, trochę kwiatów, a nawet jabłka na swoje potrzeby. Wszyscy właściciele bardzo dbają o ogródki, a dla starszych ludzi mieszkających w blokach to zbawienie.
Działkowcy nawet słyszeć nie chcą o uwłaszczeniu. – Pewnie miasto zaraz zrobiłoby tutaj miejsce pod jakieś markety, bo to dobry punkt w środku miasta – przewidują ludzie.
Bialski oddział PZD administruje 14 ogrodami działkowymi. Jego członkami są przeważnie starsi mieszkańcy, dzierżawiący grunty od dwudziestu, trzydziestu lat. – Utrzymujemy się ze składek, które każdy zobowiązany jest wnosić – mówi Mieczysław Bandzarewicz z bialskiego oddziału związku. – Jeśli zapadnie decyzja o uwłaszczeniu ogrodów, to jedynym sposobem na ich utrzymanie będzie wykupywanie gruntów przez dzierżawców.
– Im dłużej ktoś użytkował działkę, na tym większy upust będzie mógł liczyć przy jej zakupie. Nie rozwiązuje to jednak wszystkich problemów – twierdzi Bandzarewicz. – Po wykupieniu działek pozostaną alejki, energia, sieć wodociągowa. Do tej pory to była własność wspólnoty działkowej. Kto tym będzie administrował po uwłaszczeniu ogrodów? – pyta działkowiec. Dlatego też członkowie związku zamierzają walczyć o swoje. Jeżeli sprawa uwłaszczenia trafi pod obrady Sejmu, zaczną protestować.