Przewoźnicy z Radzynia Podlaskiego chcą obniżki podatku od środków transportu do najniższej dopuszczalnej stawki. Zapowiadają, że jeżeli miasto nie pójdzie im na rękę, przeniosą swoje firmy do sąsiedniej gminy, gdzie stawki są korzystniejsze
Właścicielom firm transportowych chodzi o obniżkę dotyczącą ciągników siodłowych oraz przyczep i naczep. Obecnie roczne stawki podatku wynoszą: 1696 zł za ciągnik i 1271 zł za naczepę.
– Jesteśmy dotknięci kryzysem na rynku przewozowym w związku z rosyjskim embargiem. Od kilku lat nasze firmy nie osiągają zysku. A podatek od środków transportu to dosyć znacząca pozycja w naszych budżetach – mówi Tadeusz Gajownik, właściciel firmy transportowej z Radzynia. Wraz z grupą innych przewoźników wystąpił w tej sprawie na ostatniej sesji rady miasta.
– Jesteśmy gnębieni z każdej strony. Średni mandat za to, że się nie włoży karty do tachografu to już 7 tys. zł. Do tego perspektywa wprowadzenia 8,5 euro za godzinę dla kierowców przejeżdżających przez Niemcy – wymienia z kolei Henryk Hałajko, przedsiębiorca z Radzynia, który w swojej firmie zatrudnia 40 osób.
Przewoźnicy chcą, aby miasto obniżyło stawki podatku do dopuszczalnego minimum. – Podatek jest za wysoki. W Białej Podlaskiej prezydent obniżył, a więc można – podkreśla Hałajko.
Na początku tego roku radni w Białej Podlaskiej obniżyli podatek do najniższej dopuszczalnej stawki (wcześniej zrobiła to również gmina Biała Podlaska). W przypadku ciągników to 1381,13 zł, a naczep 921,50 zł. Niskie podatki ma też sąsiednia gmina Ulan-Majorat.
– Jeżeli miasto nie przychyli się do naszej prośby, nasze firmy wyemigrują właśnie do gminy Ulan-Majorat. To nic nas nie kosztuje. Nie trzeba będzie się przerejestrowywać. Wystarczy przenieść siedzibę firmy – podkreśla Tadeusz Gajownik. – Transport we wschodniej Polsce to jedna z podstawowych gałęzi gospodarki. Podatki mogą to zniszczyć – dodaje.
Przewoźnicy szacują, że ich firmy generują w Radzyniu i okolicy do 300 miejsc pracy. Czy rada miasta przychyli się do prośby przedsiębiorców?
– Chcemy jak najszybciej spotkać się z przedstawicielami firm transportowych na posiedzeniu Komisji Rozwoju Gospodarczego – mówi jej przewodniczący radny Waldemar Panasiuk. – Na spokojnie wysłuchamy argumentów przewoźników. Bo obniżka podatku to poważna decyzja, która będzie miała swoje konsekwencje w budżecie – dodaje Panasiuk.
Dobrej myśli jest Adam Adamski, przewodniczący rady miasta. – O sprawie będziemy dyskutować w poszczególnych komisjach rady miasta. Rada jest raczej przychylna zmniejszeniu podatku. Nie wiemy jeszcze, w jakim stopniu – tłumaczy Adamski.
– Ostateczny głos w tej sprawie należy do Rady Miasta – zaznacza z kolei Jerzy Rębek, burmistrz Radzynia. – Decyzja o zmniejszeniu wpływów z tytułu podatków od środków transportu uzależniona jest od radnych i powinna być podejmowana rozważnie, po głębokim przeanalizowaniu. Nie można jej podejmować w sposób nieodpowiedzialny, chaotyczny. Dlatego w najbliższym czasie zbierze się Komisja Rozwoju Gospodarczego, która przeanalizuje ten temat – mówi na koniec Rębek.
Rocznie budżet miasta z tytułu podatku od środków transportu ma ok. 270 tys. zł. Obniżka podatku spowoduje, że kwota ta byłaby niższa o ok. 100 tys. zł.
Radzyń Podlaski
1696 zł za ciągnik
1271 zł za naczepę
Biała Podlaska
1381,13 zł za ciągnik
921,50 zł za naczepę
(roczne stawki podatków od środków transportu)