Kino "Merkury” wystawiła na sprzedaż warszawska firma "Max-Film”. Jednocześnie ogłosiła przetarg na sprzedaż kina "Sybilla” w Puławach. Cena wywoławcza "Merkurego” to 1,7 mln zł. Chociaż termin składania ofert już minął, to prezes "Max-Filmu”, Paweł Doktór, nie zdradza, ilu jest chętnych na zakup, ani co oferują.
– Chciałem się dowiedzieć, czy kino jest zadłużone i kiedy był remontowany jego budynek, bo w jakimś stopniu odpowiadam za kulturę – mówi Waldemar Godlewski, zastępca prezydenta miasta. – Rozmawialiśmy na ten temat i jestem dobrej myśli. Kino nie jest zadłużone i na siebie zarabia.
Wiceprezydent Godlewski zapowiada, że miasto będzie się starało, żeby "Merkury” cały czas wyświetlał filmy. Nie wyklucza nawet kupna budynku, jeżeli będzie to konieczne. – To wolny rynek. Jeżeli będziemy kupowali budynek, to będziemy starali się zrobić to po jak najniższej cenie. Na razie poprosiliśmy o odroczenie wyroku – mówi Godlewski.
Na razie "Merkury” jest jedynym kinem w mieście. Jednak jak już pisaliśmy, w Białej Podlaskiej mają powstać nowe sale kinowe. Będą częścią Centrum Handlowego Rywal. Poza tym do końca 2013 r. ma powstać kino, które pomieści aż 700 widzów. – Ale to jest dopiero perspektywa. Gdyby kino "Merkury” zostało zamknięte, to na przestrzeni roku lub dwóch nie byłoby w mieście żadnego kina – odpowiada Godlewski.
Prezes "Max-Filmu” zapowiada na razie, że kino zostanie przynajmniej do końca roku. W tym czasie nie powinno być żadnych zwolnień, czy ograniczania repertuaru. Nic nie wskazuje również na to, aby budynek poszedł np. do rozbiórki. Firma zaczęła niedawno remont jego zewnętrznej elewacji.
Władze miasta nie umówiły się jeszcze na kolejną turę rozmów z "Max-Filmem”. – Wrócimy do tego tematu we wrześniu – zapowiada Godlewski.