Biała Podlaska chce oszczędzać i gasi latarnie. Ale nie robi tego konsekwentnie. Ma być przegląd miejskiego oświetlenia – urzędnicy z energetykami mają sprawdzić, gdzie jest za widno.
Wydział Dróg i Transportu Urzędu Miasta miał opracować wykaz dróg gminnych i wskazać energetykom miejsca, które nie muszą być oświetlone w nocy. Minęły miesiące i nadal nie wprowadzono ograniczeń w oświetlaniu miejskich uliczek np. Słonecznej, Sikorskiego i części Kościuszki.
Z takiego rozwiązania zadowoleni są mieszkańcy.
– Oświetlenie działa sprawnie, w nocy widno, jak w dzień. Nie mam zastrzeżeń – chwali Jarosław Michaluk, bialski muzyk jazzowy, który mieszka na osiedlu Francuska.
Z kolei tam, gdzie oszczędności wprowadzono i jest ciemniej, mieszkańcy narzekają. Zwłaszcza teraz, gdy wcześnie zapada zmierzch. Tak jest na przykład na ul. Orzechowej, al. Jana Pawła II i al. Tysiąclecia, gdzie nie palą się lampy stojące w pobliżu przystanków autobusowych.
– To zagraża bezpieczeństwu ludzi. W dodatku obok jest rozkopany chodnik i łatwo o wypadek – mówi pani Grażyna, która narzeka, że na ul. Orzechowej w ruchliwym miejscu, obok sklepów, kiosku i przystanku jest ciemno.
– Tak, jak oświetlone są skrzyżowania, nie powinno się oszczędzać na oświetlaniu okolic przystanków czy szkół – mówi radny Marek Kuraś, który uważa, że oszczędności są konieczne, ale trzeba przestrzegać pewnych zasad. – Warto dokładniej zadbać o wyłączenia i ustalić, jakie to przynosi oszczędności – dodaje.
Renata Szwed, dyrektor gabinetu bialskiego prezydenta, wyjaśnia, że przed tygodniem Urząd Miasta wysłał pismo do Zakładu Energetycznego z prośbą o kompleksową kontrolę oświetlenia.