Dwadzieścia lat kierował specjalistyczną szkołą, kształcącą utalentowaną muzycznie młodzież. Nikt się przez ten czas nie zorientował, że jego dyplom ukończenia Akademii Muzycznej w Warszawie to fikcja.
Policja ustala, w jakich okolicznościach podrobiono dyplom warszawskiej Akademii Muzycznej. Wiadomo już, że ta uczelnia nigdy nie wystawiła dokumentu, który od prawie dwudziestu lat znajdował się w łukowskiej szkole. Nie wiadomo jak po prawie 20 latach sprawa się wydała, ale w placówce przeważa opinia, że ktoś, kto wiedział o oszustwie poinformował policję.
- To utalentowany muzyk - nie dowierzają tymczasem mieszkańcy Łukowa. - Gra na wielu instrumentach. Jest osobą dobrze kojarzoną w naszym mieście.
Leszek K. złożył rezygnację z funkcji dyrektora do ministra kultury, któremu podlega placówka. Została przyjęta. Łukowską szkołą kierował prawie 20 lat.
Całą sytuacją zaskoczona jest także radny miejski Władysław Karaś. - Przecież pan Leszek uświetniał wiele naszych imprez. Grał najczęściej na trąbce i saksofonie - przyznaje radny.
Złego słowa nie powie o nim Tomasz Wojtaś, który od początku kwietnia pełni obowiązki dyrektora Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Mieczysława Karłowicza w Łukowie.
- To świetny pedagog, wymagający i sprawiedliwy - przekonuje Wojtaś. - Intuicja, z jaką dobierał kadrę pedagogiczną i sposób prowadzenia szkoły zaowocowały sukcesami naszych wychowanków na ogólnopolskiej arenie. Z regionalnych konkursów co roku przywozimy nagrody.
Leszek K. od poniedziałku jest na obserwacji w szpitalu. Nie odbiera telefonu.