Dzisiaj rusza pełną parą kuchnia i stołówka internatu przy Liceum Ogólnokształcącym w Wisznicach. Dla 26 mieszkanek oznacza to koniec udręki żywienia się w oddalonym od miejsca zamieszkania i nauki punkcie. Teraz u siebie mają komfort. Po trzech miesiącach remontu blok żywieniowy zmienił się nie do poznania.
Wszystko jest teraz na medal według bialskiego sanepidu. - To najnowocześniejszy i najlepiej zorganizowany obiekt w regionie - ocenia Teresa Juszczuk, kierownik działu higieny szkolnej. A to dzięki temu, że zastosowano tam wszelkie zdobycze techniki i budownictwa. Wnętrze lśni blaskiem nierdzewnej stali i kafelków. Wypełnia je nowe wyposażenie. Wygospodarowano oddzielne pomieszczenia do obróbki i przygotowywania posiłków. Jest klimatyzacja i zaplecze socjalne dla 4 kucharek z szatnią i prysznicem. Dla korzystających z posiłków dwie stołówki i toaleta połączone korytarzem z częścią mieszkalną.
- Trzydzieści złotych miesięcznie płacą uczennice za pobyt w internacie. Za wyżywienie pięć złotych i pięćdziesiąt groszy dziennie. Na razie stawki nie wzrosną. Zobaczymy, jakie koszty przyniesie eksploatacja w związku z przejściem na gaz i energię elektryczną z węglowego zasilania - zastanawia się J. Babkiewicz. Ten etap rozbudowy bazy szkolnej kosztował prawie 280 tysięcy złotych. Część internatu oddano do użytku dwa lata temu. Kolej teraz na odnowę elewacji liceum. Kiedy nastąpi, zadecydują władze powiatu bialskiego.