Wypadek w miejscowości Młyniec (pow. bialski). 35-letni pasażer z gminy Drelów zginął po uderzeniu samochodu w drzewo. Nietrzeźwy kierowca nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdów. On i pasażer jechali bez zapiętych pasów.
– Kiedy przyjechały tam trzy zastępy straży, samochód leżał na boku, na jezdni leżało ciało dwudziestolatka. Strażacy wydostali ze zniszczonego pojazdu drugiego z poszkodowanych – informuje starszy kapitan Marek Polubiec z bialskiej Komendy Miejskiej PSP.
Jarosław Janicki dodaje, że 31-latek prowadził auto w okresie sądowego zakazu kierowania pojazdami mechanicznymi. Okazuje się, że w październiku 2010 r. patrol ruchu drogowego zatrzymał Piotra M., gdy kierował w stanie nietrzeźwości w miejscowości Szachy, a w lipcu 2011 r. 31-latek znów znajdował się w stanie po użyciu alkoholu podczas kontroli drogowej w Zalesiu.
Obecnie za spowodowanie pod wpływem alkoholu wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.
Tuż po wypadku, kiedy trudno było zidentyfikować pasażera, ranny i zszokowany, pijany kierowca zeznał policji, że jechał z nim 20-latek. Dopiero po wielu godzinach udało się policji ustalić, że zginął 35-latek z gm. Drelów.
– Nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. Funkcjonariusze stwierdzili, że w chwili wypadku obaj mężczyźni nie mieli zapiętych pasów – podkreśla Janicki.
Strażacy wstępnie określili straty materialne w zniszczonym samochodzie na około 8 tys. zł.