Przewodniczący Rady Miasta krytykuje urzędników za "bezmyślne” usuwanie znaków z ulic Białej Podlaskiej. Ci, swoje działania, tłumaczą interesem kierowców i pieszych.
– Znak zakazu zatrzymywania się i postoju najwyraźniej komuś przeszkadzał. Teraz, gdy na przystanku zatrzymują się autobusy, robią się korki, bo samochody nie mogą ich minąć – mówił Burda.
Prezydent Andrzej Czapski miał na to gotową odpowiedź: to rozwiązanie tymczasowe, bo przystanku w tym miejscu docelowo nie będzie.
– Skoro przystanku nie zlikwidowano, to czemu już skasowano znaki? – dopytuje się przewodniczący. – Podobnie jest na pl. Wolności, gdzie wbrew zakazom, może się poruszać i zatrzymywać coraz więcej pojazdów – dodaje.
Jarosław Kostecki, naczelnik Wydziału Dróg i Transportu bialskiego Urzędu Miasta popiera likwidację zakazu postoju na ul. Kraszewskiego.
– Uznaliśmy, że skoro brakuje miejsc parkingowych, samochody mogą zatrzymywać się po jednej stronie ul. Kraszewskiego. A autobusy przejeżdżają tędy na tyle rzadko, że nie blokują ruchu – stwierdza naczelnik Kostecki.
W dodatku po Wielkanocy zmieni się kursowanie linii 1. Autobusy nie będą już jeździć przez ul. Kraszewskiego. Nowa proponowana trasa ma przebiegać od ul. Twardej poprzez Lubelską, Długosza, Drzewieckiego, Łomaską, Sidorską, al. Tysiąclecia, Narutowicza, Zamkową, Piłsudskiego do Terebelskiej.
– Jeszcze prowadzimy negocjacje w tej sprawie. Rozważamy postulaty różnych grup zainteresowanych zmianą trasy. Chcemy m.in. ułatwić dojazd dzieciom do SP nr 3. Coraz więcej bialczan chce też mieć dojazd do szpitala – tłumaczy Tadeusz Ułanowicz, dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej.