Maturzyści Zespołu Szkół Rolniczych w Jabłoniu nie wejdą na sobotnią studniówkę, jeżeli nie pokażą oświadczenia podpisanego przez rodziców. A ci dodatkowo muszą zobowiązać się do przywiezienia i odwiezienia z balu swoich pociech wraz z osobami towarzyszącymi.
Nie pomogły prośby przedstawicieli kuratorium, starosty i interpelacje radnych powiatu parczewskiego. - Studniówka tradycyjnie powinna odbyć się w szkole - mówi wicestarosta Wiesław Obszański. - Powiedziałem dyrektorowi, że należy to rozważyć. Mieliśmy też wiele telefonów od rodziców.
Podobnie zareagowali przedstawiciele kuratorium. - Stoimy na stanowisku, że studniówki powinny odbywać się na terenie szkoły - mówi Jadwiga Droździel, dyrektor Delegatury Kuratorium Oświaty w Białej Podlaskiej. - To jest impreza szkolna. Prosiliśmy dyrektora o rozważenie naszej sugestii, jednak dyrektor i rodzice uczniów wybrali inne rozwiązanie, biorąc odpowiedzialność za bezpieczeństwo uczniów w czasie dojazdu, pobytu i powrotu do domu.
Dlatego uczniowie, którzy sami zdecydują się dojechać na studniówkę (niektórzy mieszkają nawet kilkadziesiąt kilometrów od Jabłonia), muszą przynieść oświadczenia od rodziców, że ci podejmą się przywieźć i odwieźć ich z balu. Inaczej nie zostaną wpuszczeni na studniówkę. - Czujemy się tak, jakbyśmy jechali na wycieczkę - śmieje się jeden z maturzystów. - Ludzie dorośli, po dwadzieścia lat, muszą przynosić karteczki od rodziców, bo dyrektor chce się zabezpieczyć od odpowiedzialności. To jakaś paranoja. Efekt zarządzenia dyrektora jest taki, że co najmniej kilkunastu uczniów w ogóle nie wybierze się na studniówkę. - A w innych szkołach idą wszyscy - mówi matka jednego z maturzystów.
Większość uczniów, która zdecydowała się na własny transport (reszta jedzie na studniówkę do Białej Podlaskiej autokarem podstawionym pod szkołę), przyniosła już karteczki, ale niekoniecznie podpisane przez rodziców. Podpisali je sami. Ale wciąż zastanawiają się, co zrobią ze sobą po powrocie z balu do Jabłonia. Będzie dopiero około 5 nad ranem, a niektórzy nie mieszkają na miejscu, tylko w innych miejscowościach. - O noclegu w internacie nie ma mowy. A poza tym, będziemy z osobami towarzyszącymi. I co wtedy mamy ze sobą zrobić? - pytają.
Jak się dowiedzieliśmy, ci uczniowie, którzy zrezygnowali z wyjazdu do Białej Podlaskiej, organizują we własnym zakresie własny bal w jednym z lokali w pobliżu Jabłonia.
Na pytania o studniówkę i oświadczenia, które mają podpisać rodzice, dyrektor szkoły Marek Korpysz odpowiedział: - Nie chcę mieć tu prasy. Ja nie mam nic do powiedzenia. Na współpracę medialną z naszą szkołą może pan nie liczyć - odparł.