Archeolog będzie szukać szczątków ludzi zakatowanych tuż po II wojnie światowej przez bialską bezpiekę.
O tym, że plac obok byłej siedziby UB przy ul. Krótkiej może kryć szczątki stalinowskich ofiar, mówiło się mieście od dawna.
- Pracujący tam w czasach PRL milicjanci relacjonowali mi, że w trakcie prowadzonych na placu wykopów znajdowano ludzkie kości - mówi Mirosław Barczyński, kierownik Oddziału Martyrologiczno-Historycznego Muzeum Południowego Podlasia. - Głównie w miejscu zasypanych już dołów po sanitariatach.
Potwierdził nam to Zbigniew Lisiecki, były rzecznik prasowy bialskiej policji. - Przy płocie, niedaleko kotłowni ówczesnej komendy, znajdowano pojedyncze kości - mówi Lisiecki.
Barczyński przypomina też ustne relacje bialczan, którzy w tajemnicy opowiadali, że do tych dołów wrzucano ofiary mordów dokonywanych przez ubeków. Niestety, świadkowie tych zdarzeń już nie żyją.
- Dlatego już w kwietniu sprowadziliśmy z archeologiem specjalistów z georadarem - opowiada Baczyński. - Mieli szukać ludzkich kości. Ale mimo mojej prośby o udostępnienie nam placu, którą skierowałem do pełnomocnika do spraw przekształceń Zakładu Gospodarki Lokalowej, teren został zasypany gruzem, pochodzącym z remontowanego budynku. Teraz dowiedziałem się, że na placu przy Krótkiej powstały wykopy pod przyłącza ciepłownicze. Czy nie są zacierane ślady zbrodni stalinowskich? Zawiadomiłem konserwatora - mówi wzburzony Barczyński.
Jan Maraśkiewicz, kierownik bialskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków (miejscowy konserwator), poinformował nas, że jeszcze w piątek, tuż po sygnale Barczyńskiego, wstrzymał prace przy budowie przyłącza ciepłowniczego.
- Podjąłem tę decyzję, choć miałem wątpliwości - nie ukrywa Maraśkiewicz. - W wiekach XVI-XVIII do ul. Krótkiej dochodził dawny cmentarz kościoła św. Anny. Może kości pochodzą z parafialnych mogił? Niestety, nie mam podstaw, aby nakazać przebadanie całej działki po dawnym PUBP. Nie ma świadków, którzy widzieli sygnalizowane przez Barczyńskiego mordy.
Nie ma też pewności, czy prace archeologiczne przyczynią się do wyjaśnienia sprawy. Wykonane właśnie wykopy są bowiem bardzo płytkie, mają 40-60 cm.
- Niewykluczone, że głębiej, w miejscu przy płocie, mogą się znajdować ludzkie szczątki - mówi Aleksander Kompa, prezes Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Białej Podlaskiej. - Wstrzymaliśmy roboty i umożliwimy archeologowi pracę.