Blisko 120 rodzin protestuje przeciwko planom budowy nowoczesnego składowiska śmieci w podradzyńskich Adamkach. Z petycją o uchylenie decyzji o lokalizacji wystąpili do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
Zdaniem mieszkańców budowa składowiska spowoduje, drastyczne obniżenie wartości gruntów i zabudowań okolicznych miejscowości. Już teraz np. obowiązuje zakaz użytkowania wody ze studni do jakichkolwiek celów. A wydobywający się z wysypiska fetor odczuwalny jest przez znaczną część roku w promieniu kilku kilometrów.
Mieszkańcy Adamek, Zaródek, Zabiela, Paszk Małych i Paszk Dużych uważają, że są dyskryminowani. W swoich sądach idą jeszcze dalej. – To naruszenie konstytucji – mówią. Nikt nie bierze naszych skarg i protestów na poważnie. Nawet urzędy i instytucje, do których zwróciliśmy się o pomoc milczą.
Zdaniem Mirosława Kałuski, wójta gminy Radzyń Podlaski, protesty są nieuzasadnione, bo nowa inwestycja znacznie polepszy jakość życia mieszkańców tych kilku wiosek. Ich upór może natomiast przedłużyć załatwianie sprawy. Już przecież wstrzymał uprawomocnienie się decyzji o lokalizacji.
– Czas rozpoczęcia inwestycji stoi teraz pod znakiem zapytania – mówi wójt. – Jak będzie się wszystko przeciągać, to wtedy koło nosa mogą nam przejść duże pieniądze. Szkoda że żadna argumentacja nie trafia do tych ludzi.
Protesty blokują działania
Szacunkowy koszt budowy nowego wysypiska wynosi 16,1 mln zł. Sama rekultywacja starego składowiska śmieci ma kosztować
1 mln zł. Inwestorem ma być Związek Komunalny Gmin. Wystąpił on już z wnioskiem do Urzędu Marszałkowskiego o pozyskanie dotacji z funduszy strukturalnych. Opracowane zostały też wnioski o umarzalne pożyczki do Wojewódzkiego i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiskai Gospodarki Wodnej.