Budowa autostrady A2 w okolicach Białej Podlaskiej idzie pełną parą. Ale wykonawca ma problem z nieproszonymi gośćmi.
Obecnie, najbardziej zaawansowane (na poziomie 57 proc.) są prace na 14 kilometrach trasy ze Swór do Białej Podlaskiej. Za inwestycję odpowiada tu firma Polaqua, która w terenie z ciężkim sprzętem była już jesienią zeszłego roku. Pojawił się jednak pewien problem.
– Na placu budowy coraz częściej odnotowujemy obecność osób postronnych, również nieletnich. To piesi, rowerzyści, motocykliści, a nawet kierowcy– przyznaje Paweł Stach dyrektor kontraktu. Taką informację podaje urząd gminy Biała Podlaska.
Tymczasem, tempo prac jest na tyle intensywne, że może to grozić niebezpieczeństwem. – Teren zmienia się każdego dnia, pracuje na nim ciężki sprzęt, a wiele z prowadzonych prac należy do szczególnie niebezpiecznych. Wstęp jest bezwzględnie zabroniony –przypomina Stach. I apeluje, by nie ryzykować. Na tym fragmencie obecnie budowane są warstwy konstrukcji drogi. Trwają też prace przy obiektach inżynierskich. Powstają również miejsca obsługi podróżnych.
63–kilometrową trasę A2 z Siedlec do Białej Podlaskiej podzielono na cztery fragmenty. W sierpniu, firma Intercor dostała zielone światło na budowę 12–kilometrowego odcinka pomiędzy węzłem Łukowisko a miejscowością Swory w powiecie bialskim.
Harmonogram zakłada zakończenie inwestycji w grudniu 2024 roku. Ale to się może zmienić ze względu na długotrwałe procedury wydawania pozwoleń (tzw. ZRID). W województwie lubelskim pod budowę autostrady wywłaszczonych ma być ponad 1600 działek. Odszkodowania nie są jeszcze wypłacane.
Ostatni odcinek A2, z Białej Podlaskiej to granicy z Białorusią oczekuje na decyzję ZRID u wojewody lubelskiego.