Do rozpoczęcia roku szkolnego zostało siedem dni, a rada pedagogiczna w Zespole Szkół Publicznych w Sosnowicy stoi pod znakiem zapytania.
– Jesteśmy rozgoryczeni, że to tak długo trwa – skarży się Bronisława Grzywaczewska, przewodnicząca Rady Gminy.
Wczoraj po raz drugi reprezentacja z Sosnowicy była w tej sprawie w Urzędzie Wojewódzkim. Delegację mieszkańców przyjął ten sam dyrektor generalny LUW, który w ubiegłym tygodniu obiecywał „załatwić sprawę niezwłocznie”. Niestety, sprawy nie udało się załatwić w trybie pilnym.
– Pani wojewoda we wtorek rozstrzygnie tę sprawę – informuje Jarosław Szymczyk, dyrektor generalny LUW. I dodał, że nie mógł sytuacji przyśpieszyć, ponieważ pani wojewoda jest na urlopie.
– Tylko wojewoda podejmuje ostateczną decyzję, dlatego postępowanie musi poczekać – powiedział wczoraj na spotkaniu z mieszkańcami Sosonowicy.
Nauczyciele prosili dyrektora generalnego, aby pani wojewoda podjęła decyzję w godzinach przedpołudniowych i żeby szkoła mogła się o niej niezwłocznie dowiedzieć. Powód? Walcząca o zachowanie stanowiska dyrektora Teresa Paluch-Kasprzyk zaplanowała na wtorek radę pedagogiczną.
– Od decyzji wojewody będzie zależało czy ona się odbędzie – mówi Elżbieta Siwik, nauczycielka.
Aktualnie obowiązki dyrektora szkoły pełni jedna z nauczycielek, powołana przez panią wójt.
– Informacji na temat rady pedagogicznej nie mam, gdyż nie zostały przekazane mi żadne dokumenty szkolne – tłumaczy Barbara Drożyńska, pełnomocnik powołany przez wójta Sosnowicy.