Odzyskałem pamięć. Nie przyznaję się – stwierdził oskarżony o zabójstwo Malwinki mężczyzna. Dodał, że 11-latka na nóż nadziała się sama. Jej matkę też zranił przez przypadek.
61-letni Tadeusz L., niski i krępy rencista spod Białej Podlaskiej, stanął wczoraj przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Zarzuty: zabójstwo Malwiny i usiłowanie zabójstwa jej matki.
– Nie przyznaję się – stwierdził. Opowiadając o Malwinie, wycierał łzy.
Z Ełłą J. związał się przed kilkoma laty. Malwina była dzieckiem kobiety z poprzedniego związku. Tadeuszowi L. Białorusinka urodziła trójkę dzieci. Mężczyzna na stałe mieszkał pod Białą Podlaską. W mieszkaniu Ełły gościł bardzo często. Przyjechał 29 października ub. roku, dzień po swoich imieninach. Przywiózł wino i słodycze dla dzieci. Alkohol wypił sam.
Doszło do kłótni. Tadeusz L. złapał nóż. Na przesłuchaniach w prokuraturze twierdził, że niewiele pamięta z szarpaniny z kobietą. Co innego mówił w sądzie. – Wcześniej byłem pod działaniem psychotropów – tłumaczył powrót pamięci. – Potem z bożą pomocą wszystko sobie przypomniałem.
Pamiętał, że z Ełłą wyrywali sobie nóż. Tak przenieśli się do pokoju i upadli na wersalkę. – Myślę, że wtedy ugodziłem ją nożem, to był przypadek – twierdził mężczyzna. Malwinę zaś zranił, gdy szarpiąc się z kobietą zamykał drzwi.
– Jak mogło do tego dojść? – dopytywała sędzia Magdalena Kurczewska.
– Widocznie dziewczynka chciała wejść i widocznie się nadziała – utrzymywał Tadeusz L.
Rana Ełły J. okazała się niegroźna. Natomiast trafiona w serce Malwina zdołała wyjść na klatkę schodową. Tam upadła. Zmarła po dwóch tygodniach w szpitalu.
– Bardzo za nią tęsknię, co tydzień jeżdżę na cmentarz – opowiadała w sądzie Ełła J., główny świadek oskarżenia.
Kobieta pamiętała, że Malwina złapała za rękę Tadeusza L., gdy zaczął awanturować się z nożem. Potem Ełłie udało się wyrwać mężczyźnie niebezpieczny przedmiot. Ale Tadeusz L. znowu go chwycił.
– Odwrócił się do Malwiny i wyprowadził cios – opowiadała kobieta naśladując ruchy nożownika. – Potem zadał cios mnie.
Następna rozprawa w kwietniu.