Dorośli lekceważą zasady bezpieczeństwa przy przewożeniu dzieci do przedszkoli. Potwierdziła to wczorajsza akcja parczewskich policjantów.
Najczęściej w samochodach brakowało odpowiednich fotelików dla dzieci. A nawet, jeśli były, to rodzice nie zapinali w nich małych pasażerów. Ale byli i tacy kierowcy, którzy wieźli małe dzieci po prostu sadzając je na przednim siedzeniu.
– Skontrolowani rodzice tłumaczyli się, że nie przestrzegają przepisów, bo mają blisko z domu do przedszkola lub bardzo śpieszą się do pracy. Bywały też przypadki narzekania na dzieci, które są niesforne i niechętnie dają się zapinać w foteliku – informuje Andrzej Kot, oficer prasowy parczewskiej policji. Dodaje, że wczorajsza akcja była pierwszą tego typu, dlatego rozmowa kończyła się tylko pouczeniem. W grudniu policjanci planują ponowną kontrolę. Wówczas już z mandatami.
– Staramy się jak najlepiej dbać o dzieci. Nie odpowiadamy za to, co się dzieje z nimi w drodze z domu i przy powrocie z przedszkola. Ale musimy na zebraniu w grudniu lub styczniu przypomnieć rodzicom o ich obowiązkach i bezpiecznym przewożeniu dzieci w samochodach. Zechcemy zaprosić policjanta na to spotkanie – mówi Elżbieta Wójciszko, dyrektor parczewskiego Publicznego Przedszkola nr 1 „Pod Krasnalem”, komentując wyniki wczorajszej akcji.
– Podobne akcje są potrzebne nie tylko w mieście, ale i w sąsiednich gminach. Wiele do życzenia pozostawia bezpieczeństwo dzieci przewożonych do przedszkoli i szkół. Niefrasobliwi rodzice nie dbają o odpowiednie zabezpieczenie dzieci w autach – mówi Stanisław Chojak, kierownik referatu oświaty Urzędu Miasta w Parczewie, który popiera akcję policji i dodaje, że rodzice dowożący dzieci, często blokują podjazdy do przedszkoli i szkół.