- Nie chodzi tylko o piwo. Promocja alkoholi piwnych jest teraz nachalna w różnych miejscach. Tutaj jednak w grę wchodzi bardziej nieagresywna zabawa. Jest to dobra okazja do promocji prowincjonalnego miasta. Zapewne TVN pokaże też w najbliższą sobotę Białą Podlaską.
• Chyba w dawnych miastach wojewódzkich istnieje poczucie degradacji. Możliwość rywalizacji w turnieju krajowym i pokazania się z dobrej strony może łagodzić te kompleksy?
- Nie chodzi nam o zwycięstwo. Punkty i miejsca nie są wyznacznikiem klasy miasta. A dobrą okazją do zademonstrowania w Polsce solidaryzmu miejskiego. Nasze miasto szybko rozrastało się w minionych latach. Trzeba wiedzieć, że ludzie przyjechali z różnych stron. Można teraz pokazać, że być bialczaninem jest powodem do dumy. Nie poddajemy się pesymizmowi. Biała Podlaska pozostaje atrakcyjnym miastem. Mamy nadal szansę. Aktualny jest zamiar inwestycji lotniskowej. Mamy bardzo piękną uczelnię akademicką AWF, która ma wysokie notowania w rankingach krajowych.
• Jak Biała Podlaska przygotowała się do telewizyjnego turnieju "Zmagania Miast”?
- Można mieć sporo do życzenia, jeśli chodzi o przygotowanie się naszych kibiców... Mogliśmy to zrobić lepiej i skuteczniej kibicować. Zabrakło naszej flagi. Był to jednak pierwszy turniej. Zbyt szybko się przygotowywaliśmy. To zabawa, nie zawody. Na wynik wpływa sprawa losowań. Podczas ciągania "latających dywanów” straciliśmy dobre miejsce i otrzymaliśmy wówczas tylko jeden punkt. Organizatorzy turnieju porównując nasze eliminacje z wcześniejszymi, w innych miastach, oceniają efekt pozytywnie. Na pewno nie zostawimy samej sobie naszej bardzo walecznej ekipy w Zamościu i Tarnobrzegu. Zabierzemy tam flagi. Pojedziemy może nieliczną, ale mocną grupą. Sam wesprę naszą drużynę. Osobiście postaram się wyruszyć do Zamościa. Jak będą później szanse na zwycięstwo, mogę kibicować nawet w Tarnobrzegu.