Załoga policyjnego wideorejestratora, nieoznakowanego opla insignia z Białej Podlaskiej, miała bliskie spotkanie z martwym łosiem. Auto trafiło na kilka dni do warsztatu.
Na forach internetowych pojawiła się informacja, że policjanci z Białej Podlaskiej rozbili nieoznakowanego opla insignię. – Rzeczywiście, tydzień temu, w środę, doszło do kolizji naszego nieoznakowanego opla z martwym łosiem – mówi kom. Jarosław Janicki, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Zdarzenie miało niecodzienny przebieg. Załoga insigni patrolowała krajową „dwójkę”, na odcinku od Międzyrzeca do Białej Podlaskiej.
– W pewnym momencie policjanci zauważyli stojący po lewej stronie samochód na awaryjnych światłach. Nagle zza pojazdu wybiegł mężczyzna w kamizelce odblaskowej i zaczął machać rękami. Policjanci skupili się na tym człowieku i nie zauważyli leżącego po prawej stronie, częściowo na jezdni, martwego łosia – dodaje rzecznik Janicki.
W efekcie policyjna insignia wjechała w zwierzę. Co dziwniejsze, mężczyzna machając rękami chciał zwrócić uwagę policjantów na leżącego łosia, którego kilka minut wcześniej potrącił. Jego starania przyniosły jednak odwrotny skutek.
W policyjnej insigni uszkodzeniu uległ zderzak, prawy reflektor oraz zawieszenie. Na forach pojawiła się informacja, że policja „skasowała” nieoznakowaną insignię. – To nieprawda, a radość piratów drogowych jest przedwczesna. Po naprawie wideorejestrator wróci do służby już w przyszłym tygodniu – kończy rzecznik.