To, że matka z dziećmi nie zginęła w płomieniach, to cud – uważają mieszkańcy Olszewnicy (pow. radzyński). Równie niewiarygodne wydaje im się to, że ogień oszczędził papierowe plakaty z Janem Pawłem II, choć z domu zostały zgliszcza.
– Zobaczyłam wydobywający się z kuchni dym. Po chwili na korytarz buchnął ogień – opowiada pani Barbara. – Wbiegłam do łazienki, ale woda z kranów nie leciała. Boazerie były już płomieniach. Upadłam, podniósł mnie syn. Trzylatkę wynieśliśmy przez okno pokoju. Starsza córka też tamtędy wyskoczyła i pobiegła dzwonić po straż. Miałam mocno poparzone ręce, twarz i szyję. Na drugi dzień trafiłam do szpitala...
O pożarze swego domu Franciszek Wysokiński dowiedział się dopiero następnego dnia, gdyż był akurat w szpitalu. – Wszyscy mogli zginąć w płomieniach. W mieszkaniu zwęglone było niemal wszystko, w tym telewizor i część ściany z regałem. Ocalało tylko kilka półek z krzyżem, Pismem Świętym i dwoma plakatami Jana Pawła II. Jeden był nienaruszony, a drugi tylko lekko nadpalony. Normalnie papier by się spalił. To, że przetrwały, to chyba moc boska – mówi wzruszony.
Kilka dni po pożarze pogorzelców odwiedziła dyrektorka gimnazjum w Olszewnicy. – Zdumiało mnie, że plakaty z papieżem wyszły cało z pożaru. Przecież wszystko było spalone. To graniczyło z cudem. Poprosiłam o przekazanie jednego z plakatów do szkoły – mówi dyr. Ewa Mazur.
W gimnazjum panuje religijna atmosfera. Jeszcze w 2005 r. uczniowie zakupili duży obraz Chrystusa Miłosiernego. – Codziennie o godz. 9.25 modlimy się mówiąc "Koronkę”. Teraz doszły modlitwy za Jana Pawła II i o spełnienie intencji dzieci. Pod obrazem Chrystusa postanowiliśmy umieścić też ocalały z pożaru portret papieża – mówi Ewa Mazur.
Małgorzata Zamaria-Gaszewska, katechetka, dodaje, że plakat oprawiono w ramy. – Jan Paweł II jako sługa boży wywiera ogromne wrażenie na młodzieży, która wie, że przeżywał wielkie cierpienia. Uczniowie pamiętają też, jak ciężkie przeżycia mieli mieszkańcy spalonego domu – mówi katechetka. Zaznacza, że kilkanaście młodych osób pomagało w rozpoczęciu budowy nowego domu Wysokińskich.
Gimnazjalistka Karolina Pękała podkreśla, że Jana Paweł II w swoich przekazach nauczył ją, aby nie przejmować się trudami życia, odważnie iść do przodu. I pomagać innym.
Rodzina Wysokińskich szczególnie czci Jana Pawła II. Drugi ocalony z pożaru plakat znajduje się w nowym domu na honorowym miejscu. Jako znak dający nadzieję, niemal relikwia.
Pani Barbara nie ma wątpliwości: Skoro obrazów naszego papieża nie strawił ogień, to znaczy, że Ojciec Święty chronił mnie i dzieci. Zrozumiałam, że mam dla nich żyć.