Prezydent Białej Podlaskiej na swoim oficjalnym profilu na Facebooku promuje kandydata do Sejmu, Macieja Buczyńskiego i zaprasza na Marsz Miliona Serc. – To nic innego jak wykorzystywanie publicznej pozycji i urzędu do celów innych niż zostały do tego powołane – uważa Andrzej Halicki, doktor nauk prawnych.
Na 1 października Donald Tusk zwołuje drugi marsz, który przejdzie ulicami Warszawy. „Zorganizujemy "Marsz Miliona Serc". Jeśli pół miliona ludzi dało nadzieję, to ten milion w Warszawie 1 października da już naprawdę pewność zwycięstwa" – zapowiedział lider PO. W poniedziałek o wydarzeniu na swoim publicznym profilu na Facebooku poinformował Michał Litwiniuk, prezydent Białej Podlaskiej, a jednocześnie szef bialskich struktur PO.
Oprócz tego, wyraził swoje poparcie dla Macieja Buczyńskiego, kandydata KO do Sejmu. Na co dzień, to zastępca Litwiniuka. „1 października pełna mobilizacja – razem z najlepszym kandydatem z Maciejem Buczyńskim ruszamy na Marsz Miliona Serc do Warszawy, bo całym sercem pragniemy zmiany. To marsz po normalność, tak potrzebną Polsce” – pisze prezydent na swoim profilu i podaje szczegóły zapisów na wyjazd do stolicy.
Taka treść zdziwiła jednak Andrzeja Halickiego, doktora nauk prawnych z Białej Podlaskiej, który od kilku lat patrzy władzy na ręce i kieruje petycje do urzędników.
– Takie funkcjonowanie profilu prezydenta może budzić wątpliwości. Z jednej strony brakuje na nim wpisów promujących choćby budżet obywatelski. Zaś z drugiej pojawia się reklama kandydata do Sejmu – zauważa Halicki. – Również promocja marszu z logo Koalicji Obywatelskiej jest niestosowna. Urząd powinien być apolityczny– stwierdza aktywny obywatel.
Przypomina, że prezydencki profil na Facebooku jest utrzymywany z publicznych środków. – To również pytanie o transparentność działania urzędu, którego twarzą jest prezydent miasta– zaznacza Halicki. W jego ocenie, wątpliwości by nie było, gdyby prezydent zamieścił te treści na swoim prywatnym profilu.
– A w tej sytuacji wygląda to jak wykorzystywanie publicznej pozycji i urzędu do celów innych niż zostały do tego powołane – podkreśla prawnik, który zamierza w tej sprawie skierować petycję do ratusza.
O sprawę pytamy bezpośrednio prezydenta Michała Litwiniuka. – Czy dobrze wnioskuję z Pani pytania, że jest pani zdumiona moją obywatelską postawą? Nieobojętny jest mi los mojej ojczyzny– kwituje.
Maciej Buczyński kandyduje do Sejmu z piątego miejsca w okręgu numer 7. Póki co, zamierza łączyć pracę jako zastępca prezydenta z kampanią wyborczą.