Sesje Rady Miasta w Terespolu rozpoczynają się o godzinie 16. Przewodniczący rady i burmistrz chcą w ten sposób umożliwić mieszkańcom udział w życiu miasta i zachęcić ich do częstszego zasiadania w ławach dla publiczności. Jednak pomysł nie wszystkim przypadł do gustu.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego sesje będą rozpoczynały się po południu. – Wcześniej radni, którzy pracują także zawodowo, musieli się na czas sesji zwalniać z pracy. Najgorzej mieli radni-nauczyciele, którym udział w sesji lub obradach komisji utrudniał realizację programu nauczania – mówi Jacek Danieluk.
Nie wszystkim jednak podoba się popołudniowy termin obrad. – Organizowanie sesji o godzinie 16 nie jest dobre dla miasta. Bo nikt z gości z Lublina, Warszawy i Białej Podlaskiej o tej porze do nas nie przyjedzie – uważa Mirosław Maksymiuk, były wiceprzewodniczący terespolskiego samorządu.
– Na poprzednią sesję przybyło wielu zaproszonych gości – odpowiada przewodniczący Jarosław Tarasiuk. – Ale cóż, wszystkim się nie dogodzi. Jeśli po kilku popołudniowych sesjach będą ważkie uwagi, wtedy zastanowimy się, czy powrócić do poprzedniego porządku.
Na portalu Terespol City Project (dostępny pod adresem www.terespol.net) uwagę internautów zaprząta jeszcze co innego: czy to zgodne z prawem, by radni pobierali jednocześnie wynagrodzenie za pracę i samorządową dietę za popołudniowe obrady? – Jeśli pobiorą pieniądze i tu, i tu, będą z tego rozliczeni – przestrzega internauta podpisujący się jako „Gość”. Uważa on, że dieta przysługuje tylko tym radnym, którzy biorą udział w sesjach w godzinach pracy, a pracodawca potrąca im za ten czas z pensji.
– Diety, które pobierają radni, nie zależą od godziny obrad. To rekompensata za czas poświęcony pracy w samorządzie, a nie ekwiwalent za utracone zarobki – wyjaśnia przewodniczący Tarasiuk.