Daniel Dragan może stracić funkcję wiceprzewodniczącego rady powiatu bialskiego. Jego odwołania chcą radni Prawa i Sprawiedliwości. Powód? Obraźliwe wpisy na Facebooku.
Dragan dostał się do rady dzięki 356 głosom swoich wyborców. Reprezentuje komitet Porozumienie Samorządowe 2018. W przeszłości był jednak bliskim współpracownikiem byłego posła Stanisława Żmijana (PO). Wiceprzewodniczący podpadł ostatnio swoim kolegom z PiS.
– Wypowiedzi, które pan radny prezentuje w mediach społecznościowych nie przystoją wiceprzewodniczącemu. On powinien radę łączyć, a nie dzielić – uważa Janusz Skólimowski, wicestarosta powiatu (PiS). Na czele powiatu stoi starosta Mariusz Filipiuk z PSL.
Chodzi o wpisy Dragana na jego prywatnym profilu na Facebooku. Na przykład, o ten z 2 stycznia tego roku: "Partyjni koledzy winni zwolnienia dr. Haidara oburzyli się za nazwanie ich idiotami. Teraz okazuje się, że dodatkowo byli również frajerami. W ten sposób rozkłada się administrację, wojsko czy służbę zdrowia. Specjalistów zastępują partacze" albo z 6 grudnia ubiegłego roku "Adrian zaorał sam siebie". Ten ostatni odnosi się do Prezydenta RP Andrzeja Dudy.
Zdaniem radnych PiS, którzy powołują się na słowa Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, to publiczna obraza i znieważenie prezydenta, co można traktować jak przestępstwo. – Takie sformułowania nie budują poczucia jedności rady i w praktyce mogą uniemożliwić współpracę. To raczej buduje mury – zaznacza wicestarosta i przypomina, że na przestrzeni lat w radzie zasiadali reprezentanci różnych opcji politycznych i nigdy z żadnej ze stron nie padały takie słowa.
– Pan radny przekroczył dopuszczalne formy wypowiedzi. To dzieje się po raz pierwszy. Wierzyliśmy, że wiceprzewodniczący wybrany również naszymi głosami będzie godnie reprezentował całą radę powiatu ale nie podołał. Zawiódł nasze zaufanie – nie ukrywa Skólimowski. Tłumaczy, że wniosek o odwołanie to wyraz dezaprobaty. – Nie chcemy kneblować nikomu ust, ale kultura wypowiedzi i szacunek do innych powinien obowiązywać wszystkich – podkreśla wicestarosta.
Pod wnioskiem podpisali się jeszcze radni: Tomasz Bylina, Marian Tomkowicz, Czesława Caruk, Marek Uściński i Radosław Sebastaniuk (wszyscy z PiS).
Tymczasem, wiceprzewodniczący Daniel Dragan uważa że to działanie czysto polityczne. – Ma ono odwrócić uwagę od bieżących problemów PiS-u w powiecie bialskim. Protesty mieszkańców po usunięciu Riada Haidara z funkcji ordynatora oddziału neonatologicznego, skandalicznie niska wycena świadczeń dla oddziału ginekologiczno-położniczego w Międzyrzecu Podlaskim czy spadające obroty lokalnych przedsiębiorców to tylko niektóre z nich – podkreśla. – Bezkompromisowe i rzetelne recenzowanie tych działań spotyka się z nerwową reakcją lokalnych struktur PiS-u – uważa wiceprzewodniczący. Jego zdaniem, wniosek świadczy o "hipokryzji" jego autorów. – Gdy w sprawach o znacznie mniejszej wadze językiem znacznie gorszym posługuje się Dominik Tarczyński czy Krystyna Pawłowicz, radni milczą – zauważa Dragan.
Przyznaje jednocześnie, że nie jest w konflikcie z radnymi. – To zwykła dyskusja polityczna. Dla wnioskodawców może się ona wydawać niekomfortowa, bo na poziomie lokalnym nie mają wsparcia ze strony publicznych mediów i aparatu hejterskiego zorganizowanego na potrzeby ich partii – podkreśla.
Głosowanie w sprawie wniosku odbędzie się na sesji 31 stycznia. Będzie ono tajne. – O głosowanie jestem spokojny. Od funkcji wiceprzewodniczącego rady są dla mnie ważniejsze projekty, które zaczynamy wdrażać. Ostatnio udało się złożyć kilka ciekawych projektów kulturalnych do programu Polska-Białoruś-Ukraina. Kolejne przygotowujemy w ramach konkursów MSZ – tłumaczy wiceprzewodniczący.
Z kolei wicestarosta bialski, liczy że większość radnych podzieli jego opinię. – Że to nie jest standard, który nas obowiązuje. Chyba granicę tolerancji mamy podobną – zaznacza Skólimowski.
W radzie powiatu bialskiego 12 mandatów należy do PSL, 8 ma PiS, a 3 przypadły KWW Porozumienie Samorządowe.