Na skraju miasta stoi Zajazd u Radziwiłła. Choć w Internecie jeszcze można znaleźć jego reklamy, od ponad roku obiekt stoi pusty.
Upadająca spółdzielnia sprzedała prawa do budynku hotelowo-gastronomicznego i obiekty towarzyszące Arkadiuszowi Niewiadomskiemu. Działka jednak przeszła w trakcie postępowania upadłościowego na rzecz miasta. Została skomunalizowana.
– Chciałem, aby miasto odsprzedało mi grunty. Niestety, urzędnicy nie uczynili tego.
W maju 2008 roku odniosłem klucze do Urzędu Miasta. Rocznie płaciłem miastu ponad 42 tys. zł podatków. Teraz to z kasy magistratu idą pieniądze za oświetlenie, ogrzewanie i ochronę pustego zajazdu – zauważa Arkadiusz Niewiadomski.
– Przecież to było idealne miejsce na organizację przyjęć weselnych czy zakwaterowanie gości zagranicznych i krajowych. Szkoda że miasto straciło podatnika i lokal z hotelem. Samorząd zachował się jak pies ogrodnika – uważają mieszkańcy.
– Obiekt niszczeje, a urzędnicy nie przejmują się jak wykorzystać mienie naszego samorządu. A przed rokiem, prezydent chciał szybko sprzedać tę nieruchomość – mówi Dariusz Stefaniuk, przewodniczący komisji Rozwoju Gospodarczego i Budżetu Rady Miasta.
Już jesienią radni wskazywali prezydentowi, że zajazd ulega dewastacji. Prezydent Andrzej Czapski odpowiadał radnym, że nic złego się nie dzieje. Tymczasem pusty zajazd jednak niszczeje. Teresa Malicka, naczelnik Wydziału Urbanistyki, Budownictwa i Nieruchomości UM, przyznaje, że pięć przetargów nie przyniosło skutku. Nie było chętnych nawet za cenę 1,5 mln zł.
– Specjaliści twierdzą, że wykonany z gipsu, płyty i wełny mineralnej budynek nie nadaje się na cele hotelowe i gastronomiczne. Liczy się już głównie działka. Na razie nie będzie kolejnego przetargu, chyba że ktoś się zgłosi – wyjaśnia Malicka i tłumaczy, że prawo nie pozwalało na bezprzetargową sprzedaż zajazdu Niewiadomskiemu.