To zdjęcie zrobiliśmy w trakcie poniedziałkowego protestu rolników w Radzyniu Podlaskim. Po dłuższym postoju obok stacji benzynowej funkcjonariusze chcieli ruszyć służbową kią, ale samochód nie chciał zapalić. Nie pomogło uruchamianie "na popych”.
Zapytaliśmy Janusza Wójtowicza, rzecznika lubelskiego komendanta wojewódzkiego policji, czy nowe kia są awaryjne.
– W tym przypadku to wina kierowcy, a nie usterka samochodu. Radiowóz stał długo z wyłączonym silnikiem, a w tym czasie działały radar i radiostacja. Po godzinie akumulator się rozładował. Mamy kilkadziesiąt kia w garnizonie i nie są awaryjne. To bardzo dobre samochody – podkreśla inspektor Wójtowicz.
(pim)