Policjant z Terespola wraz z czwórką znajomych palił marihuanę. Sprawa wyszła na jaw, bo jeden z uczestników imprezy zatruł się i trafił do szpitala.
- Na szczęście nie było to poważne zatrucie. Wystarczyła pomoc ambulatoryjna - mówi Joanna Kozłowiec z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej, do którego trafił 22-latek.
Policja twierdzi, że ich funkcjonariusz nie rozprowadzał narkotyków. Ale przyznaje, że policjant nie może używać substancji psychoaktywnych. - Już na drugi dzień rano po otrzymaniu sygnału, zatrzymaliśmy uczestników imprezy. Przeszukaliśmy też ich mieszkania. Ze względu na to, że podejrzewanym był policjant, sprawę od razu przekazaliśmy prokuraturze - wyjaśnia Cezary Grochowski z bialskiej policji.
- Postawiliśmy już zarzuty. Dla dobra prowadzonego postępowania nie mogę jednak udzielać żadnych informacji - mówi Stanisław Stróżak, bialski prokurator rejonowy.
Komendant miejski policji w Białej Podlaskiej zawiesił w czynnościach służbowych Jana T. i wszczął procedurę wydalenia go ze służby.
Tymczasem Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie bagatelizuje sprawę. - Nikt jeszcze nie skazał człowieka za palenie trawki. Poza tym, nie informujemy, gdy narkotyków używa ksiądz, policjant czy dziennikarz - tłumaczy Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej komendy.
Marek Pietrzela