Naganą ukarał w czwartek sąd dyscyplinarny sędziego Juranda Z. z Łukowa. Prawnik miesiącami lekceważył wezwania na proces, na którym miał zeznawać jako świadek.
Jurand Z. od kwietnia ub. roku dostawał wezwania na rozprawy w sądzie w Łukowie. Miał być świadkiem w sprawie karnej. Dotyczyła powoływania się na wpływy w wymiarze sprawiedliwości. Stawił się tam dopiero w marcu tego roku. Potem nie stawiał się na wezwania rzecznika dyscyplinarnego.
Na dzisiejszej rozprawie przed sądem dyscyplinarnym Jurand Z. zażądał wyłączenia jawności.
- Będę mówił o sprawach zdrowotnych i nie chcę, żeby się to w prasie ukazało – argumentował. Sąd się zgodził. Po krótkiej i tajnej rozprawie zapadł wyrok.
- Sędzia został ukarany naganą – informuje Cezary Wójcik, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
Taka kara nie będzie się wiązała z żadnymi dolegliwościami wobec Juranda Z.
W przyszłym tygodniu przed sądem dyscyplinarnym ma stanąć sędzia z Białej Podlaskiej. Rzecznik odpowiedzialności dyscyplinarnej zarzuca jej to, że przez pół roku nie przychodziła do pracy.