Serce znalezione w kościele św. Anny należało do Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła "Sierotki” - fundatora przebudowy tej świątyni i twórcy Białej Podlaskiej.
Ta hipoteza będzie wymagała jeszcze rzetelnej weryfikacji, choć już teraz wiele przemawia za "Sierotką”. Choćby malowidła w kościelnej kaplicy Radziwiłłów, w której w maju znaleziono puszkę wotywną z zasuszonym sercem.
Jerzy Flisiński, dyrektor miejskiej biblioteki, który pracuje nad monografią Białej Podlaskiej nie ukrywa zaskoczenia znaleziskiem: - "Sierotkę” pochowano w Nieświeżu. Jego trumna znajduje się w podziemiach klasztoru. Trzeba zajrzeć do niej i ustalić, czy zostało tam serce - sugeruje. - Warto też ustalić, z jakiego dokładnie okresu pochodził pojemnik cynowy (puszka wotywna - red.). Bo może były w niej szczątki któregoś z proboszczów - zastanawia się dyrektor.
Małgorzata Nikolska, historyk sztuki z bialskiego Muzeum Południowego Podlasia uważa jednak, że w puszce ukrytej za konfesjonałem mogła być relikwia jakiegoś świętego. Podobnie ostrożny jest bialski regionalista Szczepan Kalinowski. Ma wątpliwości, czy rzeczywiście znaleziono serce "Sierotki”.
- Może za życia był w naszym mieście jakieś 20 razy. Pojawiał się jednak raczej przejazdem - mówi Kalinowski.
Ks. kanonik Zbigniew Bieńkowski, proboszcz parafii św. Anny, jest zadowolony ze znaleziska. - Pewnie to serce Radziwiłłowskie. Bo to ich kaplica rodowa - dodaje.
Nasi rozmówcy zgodnie jednak przyznają, że okolice kościoła św. Anny mogą kryć wiele podobnych tajemnic. Choćby tamtejsze lochy, do których kapłani nie radzą nawet się zbliżać ze względu na bezpieczeństwo.