Sąd umorzył postępowanie w sprawie zwolnionego naczelnika Romana Siekierki. Były urzędnik cofnął pozew i zrzekł się roszczeń wobec Urzędu Miasta w Białej Podlaskiej.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Decyzja zapadła w środe. W Sądzie Pracy w Białej Podlaskiej miała się odbyć kolejna rozprawa, na której zeznania miał złożyć prezydent miasta Dariusz Stefaniuk (PiS).
– 13 października pełnomocnik powoda złożył pismo, w którym, w związku z zawartym przez strony porozumieniem, cofa pozew i zrzeka się roszczenia, wnosząc o umorzenie postępowania w sprawie – relacjonowała sędzia Oliwia Caruk-Niewęgłowska.
W środę w sądzie pojawił się tylko pełnomocnik zwolnionego naczelnika, mecenas Andrzej Kuta. Po kilkuminutowej naradzie sąd wydał postanowienie o umorzeniu postępowania. – Powód cofnął pozew i zrzekł się roszczenia. W tej sytuacji zgoda pozwanego nie była wymagana. Takie cofnięcie należy uznać za skuteczne – oświadczyła sędzia Caruk-Niewęgłowska.
Siekierka oświadczył również, że nie wnosi o przyznanie na jego rzecz od pozwanego kosztów postępowania sądowego.
Przypomnijmy, że 63-letni Roman Siekierka został zwolniony dyscyplinarnie z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych w marcu tego roku. Pracodawca, czyli Urząd Miasta, zarzucił byłemu już naczelnikowi Wydziału Gospodarki Komunalnej m.in. nierzetelne wykonywanie czynności związanych „z nadzorem nad gospodarowaniem mieszkaniowym zasobem gminy”.
Urzędnik stracił pracę tuż po tzw. aferze lokalowej. Dwa mieszkania komunalne poza kolejnością wynajęto pracownikom magistratu, w tym doradcy Stefaniuka. Po nagłośnieniu sprawy m.in. przez Dziennik Wschodni, panowie z mieszkań się wyprowadzili, a prezydent Stefaniuk ogłosił, że to urzędnicy wprowadzili go w błąd, sugerując, że ma do czynienia z mieszkaniami służbowymi.
Były naczelnik odwołał się do sądu pracy, gdzie domagał się przywrócenia do pracy i wypłaty wynagrodzenia za czas pozostawania bez zatrudnienia. 17 czerwca odbyła się pierwsza rozprawa, na której sędzia przesłuchał byłego naczelnika. Sąd odroczył wtedy rozprawę, dając stronom czas na podjęcie negocjacji w sprawie ewentualnej ugody.
– Nie zostałem wtajemniczony w szczegóły porozumienia. Jestem tylko wykonawcą. Trzeba strony o tę kwestię pytać – powiedział nam w środę pełnomocnik powoda mecenas Kuta.
Jednak finału sprawy nie chcą komentować ani Roman Siekierka, ani jego były bezpośredni przełożony prezydent Dariusz Stefaniuk.
Urząd Miasta w sądzie reprezentowała kancelaria Jedliński i Wspólnicy z Gdyni.