Opozycja wytyka bialskiemu staroście używanie samochodu służbowego do prywatnych celów.
- Dziwię się staroście, że nie uczy się na własnych i cudzych błędach. Przecież wie, że trzeba być ostrożnym z używaniem samochodu służbowego do prywatnych celów - mówi Marek Sulima z gminy Międzyrzec Podlaski.
Podczas ostatniej kontroli lubelska Regionalna Izba Obrachunkowa wytknęła, że starosta wykorzystywał swój samochód służbowy do podróży po całym kraju, mimo, że nie miał takich zleceń od przewodniczącego rady powiatu. Poza tym Tadeusz Łazowski rozpoczynał i kończył jazdę samochodem służbowym ze swojego domu w Konstantynowie.
Poważnych braków kontrolerzy dopatrzyli się też w dokumentach podróży. W kartach drogowych brakowało liczby kilometrów, nazw miejscowości oraz czasu rozpoczęcia i zakończenia podróży.
O wynikach kontroli RIO w bialskim starostwie wie już Marek Uściński, opozycyjny radny powiatu bialskiego.
- Wraz z innymi radnymi opozycji chcę skierować pismo do prezesa RIO w Lublinie, aby zarządził kontrolę uzupełniającą. Chcielibyśmy obejrzeć cały pokontrolny protokół. Bo nawet koalicjanci współpracujący w powiecie z PSL nie wiedzieli o wynikach tej kontroli - mówi Uściński.
Starosta nie zgadza się z zarzutami radnego.
- Dokument pokontrolny wcale nie jest tajny. Wszystko zostanie zaprezentowane w swoim czasie. Nie ma w nim żadnych nieprawidłowości. Często w soboty i niedziele wykonuję swoje obowiązki uczestnicząc w ważnych uroczystościach. A samochód wykorzystuję zgodnie z przepisem o bezpiecznym powrocie do domu - tłumaczy Tadeusz Łazowski.
Także Przemysław Litwiniuk, przewodniczący bialskiej Rady Powiatu jest zadowolony z wyników kontroli RIO. Uważa, że sprawa wykorzystania służbowego samochodu jest marginalna.
- RIO pozytywnie oceniła działalność finansową starostwa. Wskazała tylko na małe uchybienia. Ale nie zapoznałem się jeszcze z pełną dokumentacją. Poprosiłem o przygotowanie materiałów wraz ze stanowiskiem zarządu - mówi Litwiniuk.