Atak zimy zaskoczył drogowców. Przez kilka dni w regionie było nieprzejezdnych kilkaset kilometrów dróg. Policja odnotowała sporo wypadków i stłuczek, a pogotowie miało problemy z dojazdem do chorych. Dziś na większości szlaków komunikacyjnych jest lepiej, jednak nadal występują utrudnienia - zalega warstwa błota pośniegowego i lodu.
Lepsza sytuacja panowała na trasach wojewódzkich, krajowych i międzynarodowych. - Do usuwania śniegu używamy 10 pługów, 2 równiarki i 4 solarki. Najtrudniej jest w okolicach przejścia granicznego. Tam kolejka tirów uniemożliwia skutecznie odśnieżanie - mówi Teresa Harko, kierownik międzyrzeckiego Rejonu Dróg Krajowych.
Wczoraj kolejka w do koroszczyńskiego terminala sięgała 30 kilometrów a czas oczekiwania na przekroczenie granicy wynosił 34 godziny.
Problemy z planowym kursowaniem autobusów miały PKS w Radzyniu Podlaskim i Białej. W piątek i sobotę na drogi nie wyjechało wiele pojazdów. W niedzielę wszystkie kursy zostały wznowione.
W Białej Podlaskiej jazdę nadal utrudniają zwały śniegu na poboczach ulic i chodnikach. - Nie można normalnie poruszać się po mieście, bo wszystko jest zasypane śniegiem. Nie wiem dlaczego nikt tego nie wywozi. Przecież płacimy podatki - żali się pani Mariola.
Bialski taksówkarz podkreśla: - Po prostu klęska drogowców. Jak zwykle zima ich totalnie zaskoczyła i już.
Z opinią nie zgadza się Rudolf Somerlik, szef centrum zarządzania kryzysowego w magistracie. - Sytuacja nie jest zła zważywszy, że miasto ma bardzo dużą powierzchnię. 380 ulic o łącznej długości ponad 200 kilometrów nie jest tak łatwo odśnieżyć. Staramy się, aby umożliwić przejazd mieszkańcom nawet najmniejszych ulic. Pracuje dziesięć pługów, dwie solarki oraz ładowarki i piaskarki - zaznacza Rudolf Somerlik.
Wczoraj przed południem sytuacja na drogach podlaskich powiatów została opanowana. - Niebawem wszystkie szlaki komunikacyjne powinny być przejezdne. Aktualnie występują utrudnienia jedynie na sześciu odcinkach dróg - przekazała Dziennikowi Irena Dawidowska, dyżurna w bialskim ZDP.
Krystyna Karpiuk, obserwator stacji meteorologicznej w Terespolu twierdzi, że tak intensywnych opadów śniegu nie notowano od lat. - Zima niespodziewanie zaskoczyła wszystkich - komentuje K. Karpiuk. •