Zielony fiat punto z impetem uderzył w blokujące drogę policyjne auto. Kierowca był pijany. Niedawno odebrał prawo jazdy, które stracił dwa lata temu za… jazdę po alkoholu.
Wczoraj około godz. 16 dyżurny odebrał telefon z informacją, że drogą Skoki–Radzyń Podlaski zielonym fiatem punto najprawdopodobniej jedzie pijany kierowca. Zachowywał się dziwnie.
– Ten punciak jechał zygzakiem. Od krawężnika do krawężnika – opowiada mężczyzna, który widział zmierzającego w kierunku Radzynia fiata.
Na miejsce pojechał patrol. Policjanci namierzyli kierowcę. Ruszyli za nim. Próbowali go zatrzymać. – Nic z tego. Jechał jak szalony. Wyprzedzał inne auta, niemal spychając je do rowu – relacjonuje Dariusz Łukasiak. – Dlatego wysłaliśmy na pomoc kolejny radiowóz z trzema policjantami.
Jego załoga zorganizowała blokadę, aby nie wpuścić szalejącego kierowcy do miasta. Radiowóz ustawili w poprzek jezdni. Jeden z policjantów wyszedł przed auto, aby zatrzymać pędzącego fiata. Pozostali siedzieli w radiowozie.
– Kierowca nawet nie próbował hamować. Fiat z całym impetem uderzył w policyjnego busa – dodaje Łukasiak. Punto dosłownie wbiło się w radiowóz. Trzech policjantów trafiło do szpitala. Podobnie jak sprawca wypadku. – Wszyscy są na obserwacji, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – usłyszeliśmy wczoraj wieczorem od rzecznika.
Za kierownicą punto siedział 54-letni mężczyzna. W październiku odzyskał prawo jazdy, które zabrano mu na dwa lata właśnie za jazdę po pijanemu. Wczoraj znów wypił i siadł za kierownicą. Po wypadku miał ponad 2 promile alkoholu. Teraz będzie odpowiadał za jazdę po pijanemu i spowodowanie wypadku.
Na miejscu pracował prokurator. – Za wcześnie mówić o szczegółach zdarzenia – mówią radzyńscy policjanci. – Wszystko wyjaśni śledztwo.